Śledź z nami proces montażu samolotu BushCat – część 6 – poszycie kadłuba

technologia

lotniska

bezpieczeństwo

edukacja

ciekawostki

istotne

Wielu lotników marzy o posiadaniu własnego statku powietrznego, jednak nie są one tanie w utrzymaniu, a tym bardziej w zakupie. Niektórzy z nich realizują te marzenia angażując się w własnoręczne zmontowanie konstrukcji od zera, korzystając z dostępnych na rynku zestawów do samodzielnego złożenia.

Należy jednak podkreślić, iż wymaga to dużego zaangażowania, wiedzy i odpowiednich narzędzi, ale całość z pewnością wynagradza satysfakcja z uzyskanego efektu końcowego.

Niniejszym zapraszamy do śledzenia kolejnych etapów montażu samolotu BushCat firmySky Reach, co być może zainspiruje innych pasjonatów. W tym konkretnym przypadku, statek powietrzny jest budowany przez Dominika Motołę, licencjonowanego mechanika lotniczego i pilota.

Poszycie ogona

Tym razem zajęliśmy się montażem elementów na naszym kadłubie, zamontowaniem statecznika pionowego oraz tylnego kółka, a także opłótnianiem ogona naszego samolotu.

Na początek zamontowaliśmy podporę naszego zbiornika paliwa, na którym przytwierdzony jest odstojnik paliwa wraz z filtrem oraz pompą paliwa. Pora teraz przymocować sporniki przekątne kabiny na których będzie mocowany w późniejszym czasie spadochron bezpieczeństwa oraz miejsca, w którym będziemy podłączać słuchawki.

Zakończyliśmy nasze wsporniki kadłuba oraz rurę, do której później przymocujemy spadochron bezpieczeństwa a także miejsce, gdzie będziemy podpinać słuchawki.

Nasz samolot ma już także tylne kółko, które zamocowane jest do amortyzatora przy pomocy jednej śruby.

Zanim przystąpiliśmy do pokrywania płótnem naszego ogona, wszystkie elementy na które przychodzi trilam, musieliśmy pokryć pudrem lub talkiem, by podczas naciągania poszycie swobodnie się przemieszczało i nie przyklejało się do konstrukcji.

Trilam to kompozytowy materiał, bardzo odporny na uszkodzenia oraz na warunki atmosferyczne. Zazwyczaj stosuje się go w żeglarstwie. Mamy na niego pełne 10 lat gwarancji. Struktura dość gruba. Zakładamy go naciągając i wiążąc w odpowiedni sposób, dokładnie tak samo jak robimy to ze sznurówkami w butach.

Po wstępnym sznurowaniu musimy dociągnąć całość z większą siłą. Należy zrobić to tak by materiał nie były od siebie oddalone więcej niż 1-2 mm. Do naciągania używamy zmodyfikowane szczypce ze spiłowanymi ząbkami tak by nie uszkodziły sznurków.

Po naciągnięciu nasz statecznik pionowy brzmi jak bębenek. Nie było to łatwe. Trzeba było się trochę namęczyć, trochę nabrać praktyki w wiązaniu tych sznurków.

Płótno do naszej kabiny przymocujemy również za pomocą sznurków. Jedyne co musimy zrobić to w odpowiednich miejscach porobić otwory w płótnie. Żeby to zrobić potrzebujemy lutownicy kolbowej którą wytapiamy otworki na sznurki.

Po zaciągnięciu linki na środku przyczepiliśmy taśmę na rzep, żeby nie było widać szwu. Wszystkie supły które robimy należy później zabezpieczyć jakimś klejem szybkoschnącym, żeby się nie rozwiązały.

Zakończyliśmy naciąganie poszycia ogona. Wszystko ładnie się naciągnęło, nie ma żadnych pofalowań. Nie ukrywam, że zajęło nam to trochę czasu, spędziliśmy na tym dwa dni. Trzeba było się nauczyć, jak pracuje ten materiał, jak to wszystko wiązać, żeby miało odpowiedni naciąg. Ważne również, żeby wszystko było położone w osi, żeby nic nie przekosiło naszej konstrukcji.

Na samych rurach mamy wzmocnienia dodatkowo, żeby nic się nie przetarło. Zabezpieczenia na statecznik by statecznik był osłonięty w miejscach w których on przychodzi, luki inspekcyjne byśmy mogli spokojnie dostać się do ogona, jest tutaj miejsce dojście do śrub, dojście do miejsc w których dokonujemy inspekcji.

Na poszyciu mamy dostęp do naszego luku bagażowego, oczywiście z dwóch stron. Przez rozpinane zamki błyskawiczne będziemy mieli dojście do inspekcji naszego ogona oraz do zbiornika paliwa. Jest również okienko.