Przejdź do treści
Źródło artykułu

Targi lotnicze w Paryżu - czy polski patent podbije świat?

W poniedziałek w Paryżu rozpoczął się Międzynarodowy Salon Lotniczy. Gości w nim Sławomir Malicki, który jest autorem patentu pozwalającego zaoszczędzić tony paliwa podczas kołowania samolotu. "System pozwala też zwiększyć bezpieczeństwo" - mówi PAP Life.

Sławomir Malicki jest autorem systemu do przesuwania i poruszania samolotów z wyłączonym silnikiem na drogach kołowania na lotnisku. "ATS, czyli Airplane Transporting System to system kanałów umieszczonych pod ziemią. Samolot po wylądowaniu niejako wjeżdża na specjalny system dokowania, czyli wózek, który jest pod ziemią i wyłącza silniki. Dalsza podróż w drodze hamowania odbywa się siłą elektrycznego wózka, który jest pod ziemią" - mówi PAP Life Malicki. Pomysłodawca przyznaje, że choć wydaje się to proste, dotychczas nikt na to nie wpadł.

Korzyści z takiego rozwiązania jest wiele, najważniejszym - oszczędność paliwa. "Samolot szerokokadłubowy zużywa generalnie około dwóch ton paliwa w drodze kołowania od gate'u do miejsca startu. Przy czym dwie tony spala w miejscu startu, po wylądowaniu spala kolejne dwie tony" - podaje PAP Life pomysłodawca.

Malicki zauważa, że bardzo ważnym aspektem jest też ochrona środowiska. "To są miliony tysięcy ton toksyn, które emitują silniki na terenie lotniska do atmosfery" - podaje pomysłodawca. Dodaje, że system pozwala zwiększyć bezpieczeństwo zmniejszając liczbę kolizji na lotniskach, do których - jak zauważa - dochodzi praktycznie codzienne i które generują straty rzędu 50 mln dolarów rocznie. "Strata w postaci uszkodzenia samolotu to jedna rzecz, ale wycofanie samolotu z obiegu, remont, dezorganizacja na lotnisku, później certyfikacja samolotu - to wszystko zbiera się na kolosalne sumy" - przekonuje PAP Life i podkreśla, że stworzony przez niego system jest w pełni automatyczny.

Okazuje się, że ATS działa też w drugą stronę, czyli nie tylko przy lądowaniu samolotu, ale i przy startowaniu. "Samolot po wylądowaniu wjeżdża z pasa lądowego na wózek i do ponownego startu cały czas jest na tym wózku, czyli dojeżdża do gate'u, pasażerowie wysiadają, po czym wsiadają nowi pasażerowie i na tym samym wózku dojeżdża do pasa startowego" - tłumaczy.

Jak Malicki wpadł na pomysł stworzenia ATS? "Matka jest potrzebą wynalazku. Spytałem kiedyś kolegę pilota Boeinga 747, jumbo-jeta o to, ile spala na setkę. Te liczby mnie poraziły i zainspirowały do stworzenia patentu" - opowiada. Podkreśla, że od pomysłu do opracowania patentu była długa droga. "Zacząłem się tym zajmować w 2007 roku, kiedy to sprzedałem swoją firmę. Trzy lata później były pierwsze zgłoszenia do urzędu patentowego w Polsce. Po roku akcję patentową musiałem rozwinąć już na cały świat" - opowiada i zaznacza, że w Polsce spotkał się z absolutnym brakiem zainteresowania.

Obecnie Malicki na zaproszenie m.in. gubernatora stanu Oklahoma przebywa, jako gość na Paris Air Show podczas Międzynarodowego Salonu Lotniczego, który rozpoczął się w poniedziałek i potrwa do niedzieli. "Po wcześniejszym wystawieniu się na tych targach, zostałem zaproszony, jako już wizjoner. Mój patent wzbudził ogromne zainteresowanie, zwłaszcza ze strony stanu Oklahoma, który jest potęgą lotniczą. Zaprosili mnie do siebie, w wyniku rozmów podpisaliśmy umowę na pierwszą realizację. Jesteśmy teraz na etapie budowy tej pierwszej linii" - kwituje. (PAP Life)

pau/ zig/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony