Przejdź do treści
Źródło artykułu

Ukraina. Aktywista społeczny Serhij Prytuła: szukamy najefektywniejszych sposobów walki z dronami

Ukraińska armia otrzyma zdolności skutecznego zwalczania rosyjskich dronów typu Shahed dzięki opracowaniu własnych dronów przechwytujących - powiedział PAP Serhij Prytuła, ukraiński aktywista i działacz społeczny.

Zagrożenie, jakie stwarzają rosyjskie bezzałogowce typu Shahed-131/136 cały czas rośnie, co najlepiej pokazuje liczba używanych dronów tego typu: od kilkuset w 2022 roku, 3-4 tys. w 2023, ponad 20 tys. w 2024 i ponad 50 tys. w 20225 roku. Rosja zwiększa produkcję Shahedów, a równocześnie zwiększyła dwukrotnie liczbę miejsc z jakich są one wystrzeliwane.

- Nie ma na świecie kraju, jaki klasycznymi systemami obrony przeciwlotniczej mógłby zestrzelić 700-800 celów powietrznych w jeden dzień. Tym bardziej my nie możemy sobie pozwolić na zestrzeliwanie Shahedów przy użyciu zestawów Patriot, NASAMS czy Iris-T: są one przeznaczone do walki z pociskami manewrującymi, hipersonicznymi czy balistycznymi oraz samolotami. Dlatego przed Ukrainą stanęło wyzwanie znalezienia taniego, ale skutecznego sposobu zwalczania Shahedów – oświadczył Prytuła.

Dodał, że kierowana przez niego fundacja współpracuje zarówno z resortem obrony Ukrainy, jak i z jednostkami wojskowymi, dzięki czemu otrzymała możliwość przekazania systemów antydronowych do testów, a następnie uzyskania zwrotnej informacji na temat ich faktycznej przydatności.

- Dzięki tym informacjom i własnym ekspertyzom mogliśmy wyznaczyć listę priorytetów: które systemy są efektywne, a na które nie będziemy wydawać pieniędzy. Na początku grudnia przekazaliśmy dwum oddziałom po 25 dronów przechwytujących, co do których mamy duże nadzieje, że okażą się skuteczne w zwalczaniu rosyjskich bezzałogowców – powiedział Prytuła.

Pierwsze działania związane ze zbiórką dronów są już realizowane, dzięki pierwszym wpływom środków finansowych.

- Zakontraktowaliśmy już umowę na 100 mln hrywien (ok. 8,5 mln złotych) z jednym z producentów. Nie czekamy, aż uda się nazbierać założony miliard hrywien (ok. 85,2 mln złotych); jeśli mamy już odpowiedni budżet, od razu wykorzystujemy go do pracy – mówił Prytuła. Równolegle z działaniami na Ukrainie, pieniądze są zbierane także za granicą, m.in. w Czechach i Polsce.

Docelowo, dzięki zebranym środkom finansowym, mają zostać zakupione tysiące dronów.

- Zmiana charakterystyk technicznych i taktyki zastosowania dronów przez wroga powoduje to, że powinniśmy jak najbardziej efektywnie wykorzystywać zebrane środki według stanu na dany moment. Problem polega tutaj także na mechanizmach działania państwa – uważa Prytuła.

W państwowych kontraktach na zakupy i produkcję uzbrojenia, także dronów przechwytujących, są zapisane charakterystyki techniczne produkowanych bezzałogowców, za które odpowiada producent i nie może ich zmienić bez odpowiedniego aneksu umowy. Jeżeli przeciwnik dokona zmian konstrukcyjnych, jakie adaptują drony uderzeniowe do nowych warunków, zgodnie z prawem nie można wprowadzić szybkich zmian w kontrakcie i produkowane w jego ramach bezzałogowce przechwytujące nie są już efektywnym środkiem walki.

- My, jako inicjatywa wolontariacka, w takim wypadku mówimy: stop. Dlatego nie kontraktujemy dużych partii po 10 tysięcy, ale takie po 100-200 sztuk, kilka typów jednocześnie. To pozwala nam na bieżąco prosić producentów o wprowadzenie odpowiednich zmian. Deklarujemy, że kupimy tyle dronów przechwytujących, na ile starczy środków, ale takich, które są realnie efektywne – wyjaśnił Prytuła.

Tym samym, Fundacja Serhija Prytuły pełni rolę pośrednika pomiędzy donorami a armią, jako końcowym użytkownikiem zamawianego sprzętu i beneficjentem.

- Jesteśmy też faktycznie instrumentem, w pozytywnym sensie: korzystają z naszej pomocy wszyscy bez wyjątku, od osób starszych, emerytów, po duży biznes, którego przedstawiciele także przychodzą do nas. Posiadamy już odpowiednią infrastrukturę i praktykę. Jeśli ktoś chce coś kupić za granicą, to mamy odpowiednie licencje, zdolności logistyczne, także jeśli chodzi o przewóz przez granicę. To przewaga inicjatyw wolontariackich: działamy szybciej w kwestii kontraktów, logistyki dostaw dla wojskowych tego, co jest najbardziej efektywne, nawet jeśli nie jest certyfikowane oficjalnie przez państwo – relacjonował aktywista.

W działalności Fundacji Serhija Prytuły pojawił się także wątek związany z Polską i zakupem satelitów obserwacyjnych. Wszystko zaczęło się od zbiórki pieniędzy na tureckie drony uderzeniowe Bayraktar we wrześniu 2022 r.

– W zaledwie trzy dni udało się nazbierać 600 mln hrywien (ok. 51,1 mln złotych). Prezes firmy produkującej drony Bayraktar powiedział, że nie weźmie od nas pieniędzy za te drony: poruszyła go skala i zaangażowanie społeczne, zwłaszcza dzieci. Drony zostały dostarczone za darmo, a my dzięki temu mogliśmy zaoszczędzić znaczne środki finansowe – wspominał Prytuła.

Zgodnie z jego relacją, wówczas pojawiło się pytanie w jaki sposób wykorzystać te pieniądze. – Potrzebowaliśmy czegoś, co będzie miało nie mniejsze znaczenie, niż drony uderzeniowe. Rozważaliśmy to dwa tygodnie, a ówczesny minister obrony (Ołeksij Reznikow) powiedział: kupcie satelitę. Początkowo śmialiśmy się z tego, ale ostatecznie zaczęliśmy to rozważać – dodał aktywista.

We współpracy z Państwową Agencja Kosmiczną Ukrainy został ogłoszony przetarg na zakup satelity rozpoznawczego, do którego zgłosiły się dwie firmy - amerykańska i polsko-fińska ICEYE. Ostatecznie została wybrana oferta firmy, jakiej satelita już znajdował się na orbicie, czyli ICEYE. We wrześniu 2022 roku został podpisany kontrakt i do dziś ukraiński wywiad wojskowy HUR korzysta z otrzymanych wówczas możliwości.

Aktualnie fundacja kończy pracę nad strategią na lata 2026-2027, zakładając, że kolejny rok będzie nadal fazą „gorącej” wojny, co będzie zmuszało organizację do odpowiedniego zarządzania środkami i poszukiwania najlepszych rozwiązań technicznych.

– Jeśli będzie jakiś rozejm, to zmusi nas do pracy trzy razy intensywniejszej, ponieważ Rosja będzie wykorzystywać ten czas dla zwiększenia własnych możliwości, aby potem uderzyć jeszcze silniej, dlatego nie można pozwolić sobie na rozprężenie – powiedział Prytuła.

Serhij Prytuła to ukraiński działacz społeczny i polityczny, prezenter radiowy i telewizyjny, aktor i komik. Po aneksji Krymu w 2014 roku rozpoczął działalność na rzecz ukraińskiej armii, w 2020 roku założył Fundację Charytatywną Serhija Prytuły, która od 2022 roku, gdy doszło do pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zaangażowała się w działania humanitarne i na rzecz Sił Zbrojnych Ukrainy.

Fundacja realizuje około 20 różnych projektów z różnymi budżetami, które dotyczą ochrony ludności cywilnej: rozminowania, rekonstrukcji, zakupu sprzętu dla szpitali czy wyposażenia schronów w szkołach, aby dzieci w czasie alarmu mogły kontynuować naukę. Największy aktualnie projekt fundacji o wartości 1 mld hrywien nosi nazwę „Jedynozbiór” i dotyczy systemów przechwytywania dronów typu Shahed-131/136.

Dariusz Materniak (PAP)

mad/ ap/ mow/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Komentowanie tego niusa zostało z automatu wyłączone. Jeśli chciałbyś/-abyś je skomentować prosimy o maila na adres wspolpraca@dlapilota.pl

Nasze strony