Przejdź do treści
Źródło artykułu

Zakończono II etap budowy i modernizacji baz lotnictwa medycznego

Zakończono budowę ośmiu baz dla śmigłowców ratownictwa medycznego oraz zmodernizowano dwie placówki Lotniczego Pogotowia Ratunkowego . Inwestycje kosztowały prawie 68,3 mln zł, z czego 85 proc. to dotacja z Unii Europejskiej.

II etap projektu pn. „Budowa i remont oraz doposażenie baz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego" podsumowano w poniedziałek w bazie LPR w Gdańsku.

W ramach I i II etapu tego przedsięwzięcia wybudowano nowe bazy HEMS (Helicopter Emergency Medical Service - Śmigłowcowa Służba Ratownictwa Medycznego) w Gdańsku, Kielcach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Suwałkach, Wrocławiu i Zielonej Górze. Wyremontowano zaś bazy w Białymstoku i Sanoku. Dodatkowo, powstała także Stacja Obsługi Technicznej w Szczecinie.

"Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w ostatnich latach absolutnie zmieniło swoje oblicze (...) Dziś nie jest niczym nadzwyczajnym, kiedy widzimy żółty śmigłowiec, który w akcjach ratunkowych podejmuje ludzi i dowozi do szpitala. To jest dziś norma, kiedyś to było jeszcze wielkie zdziwienie. Dziś możemy pomóc ludziom w najtrudniejszych warunkach i miejscach" - powiedział wiceminister zdrowia Sławomir Neumann.

Ministerstwo zdrowia w 15 proc. współfinansowało projekt budowy i modernizacji baz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski podkreślił, że wiele baz HEMS (Helicopter Emergency Medical Service - Śmigłowcowa Służba Ratownictwa Medycznego) w Polsce powstało jeszcze w latach 50. i 60. ub. wieku i swoim wyglądem oraz wyposażeniem pozostawiały wiele do życzenia.

"Standard nowych baz tak naprawdę wprowadził Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w XXI wiek. Śmigłowiec w trudnych warunkach atmosferycznych może być przechowywany w hangarze i w momencie wezwania na specjalnej platformie wyjeżdża w ciągu minuty, a w trakcie kolejnych dwóch minut startuje do zdarzenia. Uniknęliśmy kontaktu z wilgocią, który wydłużał gotowość do lotu, ale też powodował częstsze usterki" - wyjaśnił szef LPR.

Wcześniej, w starych warunkach śmigłowiec uzyskiwał gotowość do lotu w ciągu ok. 4-5 minut.

W nowych lub zmodernizowanych bazach zadbano też o spełniające wszelkie wymogi sanitarne pomieszczenia dla personelu operacyjnego i medycznego oraz magazyny.

"Jak przyjeżdżają do Polski ludzie z Austrii, Niemiec, Belgii, czy Norwegii - bo gościmy ich - mówią +u was jest naprawdę nowocześnie, my już od was zaczynamy odstawać+. Kiedyś mówiliśmy: to Zachód, dziś Polska jest Zachodem" - podkreślił Gałązkowski

Zdaniem Gałązkowskiego, nowoczesne bazy LPR pozwalają przygotować się także do poszerzenia dyżurów nocnych. Obecnie całodobowy dyżur pełni placówka w Warszawie, w Gdańsku i Wrocławiu; bazy pracują w godzinach od 7 do 23, pozostałe pełnią zaś dyżury albo od 7 do 20, albo od 7 do zachodu słońca.

Gałązkowski poinformował dziennikarzy, że zwrócił się już z wnioskiem do ministra zdrowia, aby bazy HEMS w Gdańsku i Wrocławiu mogły od 2015 r. pełnić 24-godzinny dyżur.

"Z tego co wiem, zostały na ten cel zabezpieczone środki finansowe, czekamy jednak jeszcze na oficjalną decyzję kierownictwa resortu. Jeśli tak się stanie będziemy mieli w Polsce trzy śmigłowce dyżurujące całodobowo, które są w stanie zapewnić transporty ratunkowe pacjentów między szpitalami, jak i interweniować w zdarzeniach o charakterze masowym" - wyjaśnił dyrektor LPR.

Dodał, że takich całodobowych baz HEMS w Polsce winno być docelowo ok. 5-6.

Gałązkowski przyznał, że powietrznym służbom ratunkowym trafiają się wpadki. "Niestety, takie przypadki się zdarzają, ale to jest machina, która interweniuje rocznie ponad dwa miliony razy. Po prostu, różne zbiegi okoliczności powodują, że decyzje podejmowane przez dyspozytorów i lekarzy nie są optymalne" - dodał.

W Polsce funkcjonuje dziś ogółem stałych 17 baz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i jedna sezonowa w Koszalinie, jest też 231 lądowisk przyszpitalnych dla śmigłowców - w 2008 r. takich miejsc było tylko 13. (PAP)

rop/ dym/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony