Wild: ziemia pod budowę CPK ma być nabywana w drodze umów sprzedaży
"W ustawie przewidzieliśmy mechanizmy, które zwiększają udział społeczności lokalnych. Pochyliliśmy się nad tematami dotyczącymi wywłaszczeń tak, aby nie było wątpliwości, że wywłaszczenia będą stanowić jedynie ostateczny środek. Cała ustawa jest skonstruowana w ten sposób, aby ziemia pod lotnisko była nabywana w drodze umów sprzedaży. Nie zależy nam - i będziemy unikać, jak tylko będziemy mogli - przejmowania gruntów w drodze wywłaszczeń" - powiedział sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego dla RP Mikołaj Wild na konferencji prasowej.
Chodzi o projekt ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji CPK, zwany potocznie specustawą.
Jak dodał, w zeszłym tygodniu projekt został skierowany na Stały Komitet Rady Ministrów. "Oczekujemy, że w najbliższym czasie będzie on przedmiotem obrad Komitetu. A następnie Rady Ministrów. I wydaje mi się, że już niedługo będziemy mogli mówić o uzgodnionej, tak w rządzie, jak i w parlamencie, wersji tego dokumentu, która znacząco przyspieszy proces inwestowania" - wyjaśnił Wild.
Dodał, że także w ubiegły piątek doszło do spotkania z mieszkańcami gmin, na które Centralny Port Komunikacyjny będzie oddziaływał w sposób szczególny. "Przedstawiliśmy im nowe ustalenia, które są zawarte w ustawie" - powiedział.
"Liczymy, że 90 proc. gruntów, które chcemy pozyskać, nabędziemy w drodze umów sprzedaży - to jest 35 km kwadratowych. To jest przestrzeń dosyć duża. Natomiast o ilości mieszkańców, zadecydują wyniki analizy lokalizacyjnej, które trwają, które będą do końca maja przeprowadzone. (...) Wówczas będziemy znali w miarę precyzyjnie tereny lokalizacji, które będą badane w ramach badań środowiskowych" - powiedział Wild.
Wyjaśnił, że 90 proc. to "wskaźnik odpowiadający mniej więcej ilości gruntów nabywanych od mieszkańców, zanim pojawiły się tzw. specustawy". "Specustawy znacząco przyspieszyły proces nabywania ziemi pod inwestycje. Dzięki temu, możemy jeździć autostradami. Ale jednocześnie doprowadziły do rozstrzygania większości konfliktów właśnie w drodze władczej, poprzez nabywanie nieruchomości w drodze wywłaszczeń. My chcemy odwrócić ten trend. Chcemy nabywać nieruchomości w drodze umów kupna i sprzedaży" - powiedział.
Wiceminister dopytywany, od ilu osób trzeba będzie odkupić grunty, powiedział, że "na dzisiaj nie jesteśmy w stanie podać tej liczby, ponieważ ona zależy ostatecznie od granic działek, które będą wyznaczone przez doradcę technicznego, który przeprowadza dla nas analizy lokalizacyjne".
"Nie chcemy teraz określać ceny za metr gruntu. Negocjacje mają to do siebie, że obie strony próbują poznać swoje wzajemne oczekiwania. Tak, jak mówiłem, będziemy płacić godziwie. Nie będzie to interes życia, ale będziemy płacić godziwie" - powiedział.
Jak dodał, "jeżeli negocjacje nie doprowadzą do skutku, w okolicach roku 2020 zostanie wydana ostateczna decyzja lokalizacyjna, która jednocześnie spowoduje przejście własności za odszkodowaniem na tych gruntach, które nie zostaną nabyte w drodze kupna". Oznacza to, że do końca 2019 roku będzie czas na negocjowanie ceny. "Później - prawdopodobnie - jeżeli strony nie spotkają się, jeżeli oferta ze strony kupca i ze strony potencjalnego sprzedawcy się nie spotkają, później pozostanie ustalenie wartości godziwego odszkodowania. Ale będzie to już odszkodowanie, a nie cena płacona jako przez nabywcę" - wyjaśnił. Jak dodał, wydanie decyzji środowisko-lokalizacyjnej, będzie "kamieniem milowym".
Minister zapowiedział dalsze spotkania z mieszkańcami. "Zamierzamy poddać konsultacjom społecznym również plan rezerwacyjny - to jest jeden ze środków, który doprowadzi nas do dokładnego określenia gruntów, na którym zrealizujemy CPK" - powiedział. Jak dodał, "chcemy zapewnić jak największy udział mieszkańców w powstawaniu tej inwestycji - jesteśmy przekonani, że bez nich ta inwestycja się nie powiedzie".
Minister był pytany również o 120-dniowy termin na opuszczenie gruntów, który - według mediów - wzbudza zaniepokojenie gmin. W projekcie ustawy zapisano: "Skutkiem decyzji o lokalizacji inwestycji w zakresie CPK, związanym z wywłaszczeniem nieruchomości, jest obowiązek wydania nieruchomości, opróżnienia lokali i innych pomieszczeń oraz uprawnieniem do faktycznego objęcia nieruchomości w posiadanie przez Spółkę Celową, w terminie wynoszącym 120 dni od dnia doręczenia zawiadomienia o wydaniu decyzji".
"Jeżeli chodzi o 120-dniowy termin, który jest rzeczywiście przewidziany w ustawie - to chciałbym bardzo mocno podkreślić, że jest to termin, który dotyczy sytuacji, w której sprzedawca i kupiec nie dogadają się co do ceny, czyli dotyczy to wywłaszczeń. I jest to termin, który jest przyjęty także w innych specustawach. W żaden sposób nie jest naszą intencją pogorszenie statusu mieszkańców tych okolic, w których chcemy lokować Port Solidarność" - powiedział.
Dziennikarze pytali również o zapowiedzi ewentualnego referendum. Media w ostatnim czasie informowały, że podwarszawska gmina Baranów grozi zorganizowaniem referendum w sprawie budowy CPK.
"Doszły do nas informacje o inicjatywie zgłoszenia referendum gminnego. Z jednej strony jest to dla nas bardzo wyraźny impuls, żeby jeszcze więcej rozmawiać i wyjaśniać wszelkie wątpliwości, jeśli chodzi o mieszkańców. Jeżeli takie referendum by się odbyło, należałoby się zastanowić nad jego skutkami prawnymi" - powiedział Wild.
Na początku listopada ubiegłego roku rząd przyjął uchwałę ws. "Koncepcji przygotowania i realizacji inwestycji Port Solidarność – Centralny Port Komunikacyjny dla Rzeczypospolitej Polskiej". Nowe lotnisko ma powstać między Łodzią a Warszawą i ma być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Na jego lokalizację wskazywana jest miejscowość Stanisławów w gminie Baranów. Po pierwszym etapie budowy port ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a docelowo nawet ok. 100 mln. Ma on powstać na ok. 3000 ha gruntów. (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
edytor: Sonia Sobczyk
Komentarze