Przejdź do treści
Źródło artykułu

We wtorek wspólne posiedzenie komisji obrony i sprawiedliwości ws. raportu MAK

W najbliższy wtorek o godz. 16 odbędzie się specjalne posiedzenie sejmowych komisji obrony narodowej oraz sprawiedliwości i praw człowieka w sprawie raportu MAK dotyczącego katastrofy smoleńskiej - poinformował PAP szef komisji Stanisław Wziątek.

W posiedzeniu będzie uczestniczył szef MSWiA Jerzy Miller.

W rozmowie z PAP Wziątek zauważył, że MAK wskazał m.in. braki dotyczące przygotowania załogi Tu-154M. "Powinniśmy bardzo poważnie się temu przyjrzeć jako komisja obrony" - podkreślił.

Jak dodał, na posiedzenie komisji zaprosił ministra spraw wewnętrznych i administracji Jerzego Millera, który kieruje polską komisją wyjaśniającą katastrofę. "Zaproszenie zostało przyjęte" - poinformował Wziątek.

Według niego trzeba określić różnice w stanowiskach strony polskiej i MAK-u i "wyraźnie wskazać jakie mieliśmy uwagi i dlaczego nie zostały uwzględnione".

Na późniejszej konferencji prasowej w Sejmie Wziątek mówił, że posłowie chcieliby poznać opinie strony polskiej i dowiedzieć się jak oceniają raport MAK. Jak poinformował, na wspólnym posiedzeniu komisji poza szefem MSWiA, będzie obecny prokurator generalny Andrzej Seremet. Według Wziątka, w posiedzeniu komisji powinni wziąć także udział polski akredytowany przy MAK Edmund Klich i minister obrony narodowej Bogdan Klich.

W ocenie szefa komisji obrony, raport MAK to "chłodna, bezemocjonalna i profesjonalna ocena zarówno przygotowania lotu, jak i samego lądowania". "Ta analiza to obnażenie wszelkich słabości, które pojawiły się w czasie lądowania" - powiedział Wziątek. Według niego, złamano procedury również poprzez fakt obecności w kokpicie dowódcy sił powietrznych gen. Andrzeja Błasika. "Ta sterylność nie została zachowana także wtedy, gdy do kokpitu wchodziły inne osoby. Ta obecność spowodowała ogromną presję na pilotów, którzy ze wszelkich sił, zrozumianego niewłaściwie obowiązku wykonania zadania, podjęli się rzeczy niemożliwej do wykonania" - uważa poseł Sojuszu.

Szef komisji sprawiedliwości Ryszard Kalisz (SLD) zaznaczył z kolei, że niezależnie od polityki, od stanu stosunków polsko-rosyjskich, niezależnie od ocen, "treści raportu, jakie zostały wskazane, muszą być przyjęte". "Podlegają krytyce, uwagom, ale wnioski techniczne muszą być przyjęte zarówno przez polskie władze, jak i wszystkie polskie partie polityczne i przez polską opinię publiczną" - dodał. W jego ocenie, nie ma podstaw, by sądzić, że jakiekolwiek elementy procedury były niezgodne z konwencją chicagowską.

"Raport w jednej kwestii jest dla mnie wątpliwy - tam, gdzie mówi się o przygotowaniu lotniska i kontrolerów lotu. Byłbym dużo bardziej zadowolony, gdyby dużo więcej powiedziano o działalności kontrolerów ruchu lotniczego i o przygotowaniu lotniska" - powiedział Kalisz.

W środę Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) przedstawił ostateczną wersję raportu w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem.

MAK stwierdził m.in., że załoga polskiego samolotu podjęła próbę lądowania mimo warunków meteo poniżej minimalnych, a jako bezpośrednie przyczyny katastrofy wskazała nieodejście od lądowania mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów TAWS i presję na załogę.(PAP)

ajg/ mag/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony