„S” domaga się od premier Kopacz unieważnienia przetargu ws. śmigłowców
W kwietniu Ministerstwo Obrony Narodowej do etapu testów i do końcowych negocjacji zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters ze śmigłowcem H225M. Ze względów formalnych odpadły oferty, należących do amerykańskiej korporacji Sikorsky, PZL Mielec z maszyną Black Hawk i WSK „PZL-Świdnik” (własność włosko-brytyjskiej Agustawestland) z AW149. Wart ok. 13 mld zł kontrakt na 50 wiropłatów w różnych wersjach ma zostać podpisany jesienią.
Jak powiedział PAP w poniedziałek szef Sekcji Krajowej Przemysłu Lotniczego (SKPL) NSZZ "S" Roman Jakim, to już trzecie wystąpienie związkowców z apelem o unieważnienie przetargu na śmigłowce dla wojska. „Za każdym razem przedstawiamy nowe argumenty, niestety poprzednie nasze apele nie przyniosły skutku, może tym razem zostaniemy wysłuchani” - dodał Jakim.
Związkowcy podkreślają w liście do Kopacz, że decyzja MON dyskryminuje nie tylko polskich pracowników, ale także inwestorów, którzy „w trudnym dla branży lotniczej okresie, zainwestowali bardzo duże środki i ulokowali w polskich zakładach (w Mielcu i Świdniku-PAP) produkcję doskonałego sprzętu oraz stworzyli innowacyjne, nowoczesne i bezpieczne miejsca pracy”.
Zarzucają również, że do przetargu nie został dopuszczony obserwator społeczny, a sama procedura przetargowa była - według związkowców - „niejasna”. O przetargu piszą, że był „tendencyjny, nierzetelny i szkodliwy dla bezpieczeństwa i finansów państwa oraz pracowników w Polsce”.
Jakim podkreślił, że nowym argumentem w ich liście jest to, co przedstawiciele koncernu Airbus Helicopters powiedzieli na czerwcowych targach lotniczych w Paryżu. „Szefostwo Airbusa ogłosiło, że koncern przystępuje do budowy nowego śmigłowca, który ma zastąpić przestarzałe Caracale. Wynika z tego jasno, że kupiliśmy stary sprzęt" - zaznaczył szef SKPL.
"Skoro Pani premier mówi, że wsłuchuje się w głos narodu, to niech wsłucha się w głos mieszkańców Podkarpacia i Lubelszczyzny, i unieważni przetarg” - podkreślił Jakim.
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało PAP, że odniesie się do listu „S” po jego otrzymaniu.
Związkowcy napisali również do wicepremiera, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego. Chcą się z nim spotkać i dowiedzieć o warunkach offsetu, jaki zaproponował koncern Airbus.
„Liczymy również, że pan premier powie nam o decyzjach, jakie zamierza podjąć rząd, aby zrekompensować straty poniesione przez województwa lubelskie i podkarpackie, zakłady w Mielcu i Świdniku oraz, co zaproponuje tysiącom zwalnianych pracowników. Skoro jest program dla Śląska, to powinien powstać również program dla Podkarpacia i Lubelszczyzny” - uważa Jakim.
Rzeczniczka ministerstwa gospodarki Danuta Ryszkowska-Grabowska poinformowała PAP, że wicepremier Piechociński jest „otwarty na spotkania i rozmowy” dotyczące działań będących w jego kompetencji. Przypomniała, że w czerwcu w ministerstwie gospodarki na wniosek związków zawodowych działających w WSK „PZL-Świdnik” odbyło się spotkanie, w którym uczestniczył – w imieniu wicepremiera – wiceminister gospodarki Arkadiusz Bąk.
Ryszkowska-Grabowska zaznaczyła, że oferta offsetowa, jaką złożył koncern Airbus „zawiera informacje stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa” i resort nie może udzielić informacji na temat jej zawartości. Rzeczniczka ministerstwa podkreśliła, że trwają prace nad programem wspierania rozwoju polskiego przemysłu obronnego do 2020 roku. „Działaniami mającymi na celu wsparcie podmiotów przemysłowego potencjału obronnego mogą również zostać objęte Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu oraz WSK +PZL-Świdnik+” - dodała Ryszkowska-Grabowska. (PAP)
huk/ ann/
Komentarze