Roskosmos: strona amerykańska nie rezygnuje z usług Rosji przy ISS
Kriwalow powiedział, że nie ma jeszcze ostatecznej oceny na temat czwartkowej awarii. Na razie jest jasne, że chodzi o zderzenie przy oddzielaniu się pierwszego i drugiego członu rakiety nośnej (Sojuz FG), nie wiadomo jednak, jaka była przyczyna zderzenia.
Przedstawiciel Roskosmosu powiedział także, że między Rosją a USA nie ma rozbieżności, jeśli chodzi o profesjonalną współpracę obu państw dotyczącą ISS.
Wskazał też, że ISS mogłaby działać bez załogi. "Będziemy jednak starać się, by do tego nie doszło, bo stacja powstała z przeznaczeniem dla lotu załogowego" - podkreślił. Jak dodał, jest możliwe, że lot załogi, która obecnie pracuje na ISS, przedłuży się o kilka dni. "Jednak nie możemy tak robić na dłuższą metę. Postaramy się przyspieszyć start następnej załogi" - zapowiedział.
Kriwalow wyjaśnił, że rozważane są obecnie różne warianty, np. przeniesienie startu bezzałogowego statku towarowego Progress MS, transportującego ładunek na ISS, i przyspieszenie startu załogowego Sojuza.
Szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin i szef NASA Jim Bridenstine omówili awarię, która nastąpiła podczas czwartkowego startu statku kosmicznego Sojuz MS-10. Potwierdzili oni zamiar dalszej współpracy i omówili plany na przyszłość.
Sojuz MS-10 wystartował w czwartek o godzinie 11.40 czasu moskiewskiego (godz. 10.40 czasu polskiego) z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Do awarii doszło około dwóch minut po starcie. Dwaj kosmonauci - Amerykanin Nick Hague i Rosjanin Aleksiej Owczynin - zdołali lądować awaryjnie. Są obecnie w Moskwie i przejdą tam dwudniowe badania.
Hague i Owczynin mieli uzupełnić skład przebywającej na ISS trzyosobowej załogi.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/ mal/
Komentarze