Przejdź do treści
Źródło artykułu

Rosja: koniec śledztwa w sprawie ograbienia zwłok Andrzeja Przewoźnika

Dochodzenie w sprawie ograbienia zwłok Andrzeja Przewoźnika po katastrofie smoleńskiej zostało zakończone - podaje w piątek dziennik "Kommiersant", powołując się na źródło w Komitecie Śledczym Federacji Rosyjskiej.

Według rozmówcy gazety, w najbliższym czasie Komitet oficjalnie prześle stronie polskiej informację o zamknięciu dochodzenia z wnioskiem o przekazanie jej pokrzywdzonym w tej sprawie.

"Aby szczegółowo zapoznać się z materiałami śledztwa, będą oni musieli przyjechać do Smoleńska" - zaznaczyło źródło w Komitecie Śledczym FR.

Dochodzenie w sprawie kradzieży kart bankowych sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie Tu-154M pod Smoleńskiem, prowadził Wojskowy Oddział Śledczy Komitetu Śledczego FR przy Garnizonie Smoleńskim.

Z należącej do Przewoźnika karty kredytowej po katastrofie, w dniach 10-12 kwietnia 2010 roku, dokonano 11 wypłat na sumę około 6 tys. zł. Jednocześnie podjęto sześć nieudanych prób wypłaty pieniędzy z innej karty stanowiącej własność sekretarza ROPWiM.

Pod zarzutem kradzieży kart zatrzymano czterech żołnierzy służby zasadniczej z garnizonu w Smoleńsku. Po katastrofie polskiego samolotu prezydenckiego ochraniali oni miejsce wypadku. Podejrzanych nie aresztowano, a jedynie oddano pod nadzór dowódcy jednostki, w której służyli.

Wszyscy czterej zakończyli już służbę wojskową. Obecnie przebywają w miejscach swojego stałego zamieszkania w obwodach moskiewskim, kurskim i smoleńskim. Zastosowano wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.

Trzej z oskarżonych byli już w przeszłości sądzeni. Jeden - za grabież, drugi - za kradzież, a trzeci - za wprowadzanie do obiegu fałszywych środków płatniczych.

Źródło "Kommiersanta" przewiduje, że ich proces rozpocznie się najwcześniej za kilka miesięcy.

Po stronie polskiej śledztwo w sprawie kradzieży kart Przewoźnika prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ap/ jbr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony