Przejdź do treści
Źródło artykułu

Rogalski: materiał dowodowy nie wskazuje na naciski na pilotów

Materiał dowodowy, który dotychczas został zebrany w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej, nie potwierdza, że naciskano na pilotów, by mimo fatalnych warunków lądowali w Smoleńsku - mówił w czwartek pełnomocnik części rodzin, Rafał Rogalski.

W radiu RMF Rogalski mówił też, że polskim specjalistom z Centralnego Biura Kryminalistycznego KGP udało się odczytać ok. 20 proc. więcej zapisów z rozmów w kokpicie Tu-154 M niż zawierały stenogramy przekazane Polsce przez Rosję i upublicznione w czerwcu 2010 r. Pytany, czy te dodatkowe zapisy wnoszą coś istotnego dla wyjaśnienia przyczyn tragedii mecenas, powiedział, że jego zdaniem tak.

"Chodzi o atmosferę, decyzje podejmowane przez pilotów. Z całej pewności nie wynika z tego jednak, by były jakieś naciski ze strony pana Błasika (dowódcy Sił Powietrznych, gen. Andrzeja Błasika - PAP)" - powiedział.

Dopytywany o rozmowę jaka - według zapisu z kamer monitoringu na lotnisku Okęcie - miała miejsce pomiędzy Błasikiem a pierwszym pilotem Arkadiuszem Protasiukiem, Rogalski zaznaczył, że niewątpliwie do niej doszło. Dodał jednak, że w materiałach dowodowych śledztwa nie ma obecnie niczego, co mogłoby wskazywać na jej treść. Zdaniem mecenasa także upublicznione stenogramy z nagrań pilotów nie pokazują, że wymuszano na nich, by lecieli do Smoleńska mimo fatalnych warunków pogody.

"Kwestią oceny jest, czy (w czasie rozmowy nagranej na lotnisku - PAP) te emocje są, czy też nie. I jaka jest ich gradacja. Ja bym powiedział, że przedwczesne jest stwierdzenie, iż emocje były bardzo duże. Po prostu rozmowa była" - zaznaczył Rogalski. Jak dodał, przesadą jest twierdzenie, że Protasiuk krzyczał. "Trudno sobie wyobrazić, by pan kapitan krzyczał na pana generała" - zaznaczył.(PAP)

pru/ abr/ jbr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony