Przejdź do treści
Źródło artykułu

Największy "polski" obiekt w Układzie Słonecznym zyskał imię: Dziewanna

Imię słowiańskiej bogini, opiekunki przyrody "Dziewanny", zyskał jeden z największych obiektów w Układzie Słonecznym, odkryty przez naukowców Obserwatorium Astronomicznego UW. Dotąd obiekt nosił techniczne oznaczenie 2010 EK139.

W 2010 roku astronomowie z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, za pomocą teleskopu w Obserwatorium Las Campanas w Chile, dokonali obserwacji ogromnych połaci nieba południowego. Poszukiwali dużych obiektów na kresach Układu Słonecznego. Swój projekt prowadzili w ramach jednego z największych na świecie wielkoskalowych przeglądów nieba - Optical Gravitational Lensing Experiment (OGLE) - przypomniał kierownik projektu prof. Andrzej Udalski w informacji przesłanej w czwartek PAP.

Rezultatem tych łowów było odkrycie kilkunastu nowych ciał o średnicy nawet kilkuset kilometrów. Jeden z nich zyskał techniczne oznaczenie 2010 EK139. Dalsze badania pokazały, że jest to największy "polski" obiekt w Układzie Słonecznym, mieszczący się na liście czterdziestu największych samodzielnych ciał Układu.

Odkrycie musi zweryfikować Minor Planet Center, działające na Uniwersytecie Harvardzkim pod auspicjami Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Później odkrywcy nowego obiektu w Układzie Słonecznym moga mu nadać nazwę.

Dla nazw dalekich obiektów pozaneptunowych Minor Planet Center stosuje się specjalną konwencję - wybierane są nazwy bóstw z mitologii różnych narodów.

"Gdy w końcu 2017 roku nasza 2010EK139 została dołączona do listy obiektów, którym mogą być nadane nazwy własne, postanowiliśmy utrzymać tę konwencję i znaleźć nazwę związaną z bóstwami polskimi bądź ogólniej - słowiańskimi, aby mieć w kosmosie obiekt nawiązujący do naszych tradycji" - opisuje prof. Udalski.

Wybór padł na występującą w różnych mitologiach słowiańskich młodą boginię o imieniu Dziewanna, opiekunkę dzikiej przyrody, lasów i kniei, przynoszącą wiosnę i nowe życie. Jej symbolem są dzikie polne dziewanny, które używane były jako pochodnie podczas uroczystości związanych z boginią.

"Choć imię Dziewanny w innych językach słowiańskich może być łatwiejsze do wymówienia dla obcokrajowców, zdecydowaliśmy się na pisownię polską, by podkreślić polskie korzenie naszego odkrycia oraz projektu OGLE" - tłumaczy prof. Michał Szymański, dyrektor Obserwatorium Astronomicznego UW i współtwórca projektu OGLE.

Po oficjalnym zatwierdzeniu (kilka dni temu) zaproponowanej nazwy przez Minor Planet Center, w Układzie Słonecznym krąży więc już nie 2010 EK139, a Dziewanna.

Prof. Udalski przypomina, że w 2010 r., "po informacji prasowej o odkryciu tego bardzo ciekawego obiektu sprawa jego nazwania wywołała spore zainteresowanie". Zapropopnowano m.in. nazwę Perun - ta jednak została wykorzystana już wcześniej, do nazwania dużo mniej okazałego obiektu Układu Słonecznego. Inna propozycja - Weles - jest zbyt podobna do istniejącej już nazwy planetoidy.

Gdyby Dziewanna krążyła wokół Ziemi zamiast Księżyca, jej tarcza miałaby średnicę tylko siedem razy mniejszą, niż on. Jej rzut na powierzchnię Ziemi zajmuje obszar prawie całej Polski. Jest to jeden z największych obiektów w Układzie Słonecznym odkrytych w ostatnich latach.

"Odkrywanie tak dużych ciał w Układzie Słonecznym było niezwykle emocjonujące" - wspomina badania profesor Udalski. "Z reguły astronomowie badają obiekty niedostępne - znajdujące się niezmiernie daleko od nas. Tu czuliśmy się prawie jak Kolumb odkrywający nowe lądy, bo z pewnością za kilkaset lat bez problemu będzie można do nich dotrzeć" - dodaje.

"Mam nadzieję, że umieszczenie Dziewanny na niebie zachęci badaczy polskiej tradycji i kultur słowiańskich do dokładniejszego poznania tej tajemniczej bogini. Fantazjując jeszcze bardziej - może zachęci też naukowców, inżynierów czy studentów politechnik do zaprojektowania niezwykle ambitnego projektu kosmicznego. (...) Bardzo ciekawe byłoby zobaczyć prawdziwe oblicze naszej Dziewanny i poznać jej tajemnice" - zaznacza prof. Udalski. (PAP)

ekr/ zan/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony