Są zarzuty dla pijanego pilota
Dwa zarzuty usłyszał pilot, który 3 lipca br. rozbił szybowiec Diana 4E kilkaset metrów od lotniska w Aleksandrowicach. 46-latek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. (Raport wstępny 2025-0055)
W sprawie pojawiają się nowe okoliczności - mężczyzna nabył uprawnienia pilota doświadczalnego za publiczne pieniądze, a kurs opłacił Urząd Lotnictwa Cywilnego. Pilot został już zwolniony z ULC, ale w momencie wypadku był współpracownikiem Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie - to rodziło poważny konflikt interesów.
Zarzuty mężczyźnie ogłosiła Prokuratura Rejonowa Bielsko-Biała Południe. Stało się kilkanaście dni temu, bo śledczy mieli problem, by przedstawić zarzuty pilotowania szybowcem w stanie nietrzeźwości.
Nie odpowie za pijany lot, a kierowanie autem
Kodeks karny penalizuje kierowanie w stanie nietrzeźwości pojazdu mechanicznego, a szybowiec nim nie jest. W tej sytuacji zgromadzono materiał dowodowy w postaci nagrania z monitoringu i zeznań świadków i ogłoszono 46-latkowi zarzut prowadzenia pod wpływem samochodu, którym przyjechał na lotnisko.
Śledczy ustalili, że mężczyzna prowadząc auto miał w organizmie ponad 2,3 promila alkoholu - to wynik wyższy niż ponad 1,5 promila wydmuchane bezpośrednio po awaryjnym lądowaniu. Zdaniem prokuratury mężczyzna nie spożywał alkoholu w trakcie lotu, który trwał ponad 20 minut i był rejestrowany przez kamery nasobne. Ani w szybowcu, ani na łące, na której wylądował, nie ujawniono żadnych butelek czy puszek.
46-latek musiał pić alkohol na długo przed startem i w takim stanie przyjechał na lotnisko w Aleksandrowicach. Drugi zarzut dotyczy już feralnego lotu. Mężczyzna usłyszał zarzut narażenia na niebezpieczeństwo dziewczyny, która jeździła konno, gdy tuż obok jej głowy przeleciał i lądował awaryjnie szybowiec. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Prokuratura planuje jeszcze w tym roku skierowanie aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Bielsku- Białej. - Postępowanie znajduje się w końcowej fazie - mówi Paweł Nikiel, rzecznik bielskiej prokuratury.
Pijany pilot nie jest już pracownikiem Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Przy okazji dziennikarskiego śledztwa portalu Bielsko.biala.pl na jaw wyszedł kolejny konflikt interesów związany z łączeniem przez niego pracy w ULC oraz współpracy w ramach umowy cywilnej z Lotniczą Akademią Wojskową w Dęblinie.
Jak ustaliła redakcja portalu Bielsko.biala.pl, 46-latek uzyskał licencję pilota doświadczalnego za publiczne pieniądze. Mając licencję początkiem lipca mógł certyfikować szybowiec, a pijany lot zakończył się rozbiciem Diany.
Cały artykuł czytaj na stronie: https://bielsko.biala.pl
Czytaj również:
Lądowanie szybowca Diana 4 przed lotniskiem
Pijany pilot doświadczalny za sterami szybowca. Poniósł już pierwsze konsekwencje
Komentarze