Badanie: Polacy już nie idealizują USA, także za sprawą offsetu
Agnieszka Morysińska, prezes Laboratorium Badań Społecznych, które przeprowadziło badanie "Ocena relacji Polska-USA", podkreśliła, że od 1989 r. zaszła znacząca zmiana w stosunku Polaków do Stanów Zjednoczonych; USA były kiedyś dużo ważniejsze w naszej świadomości niż są obecnie.
O ile w okresie PRL Stany Zjednoczone kojarzyły się Polakom wyłącznie pozytywnie jako ostoja wolności i pokoju, bastion walki z komunizmem oraz kraj ogromnych szans, o tyle obecnie Polacy nie są już tak bezkrytyczni wobec. Współczesny wizerunek Stanów Zjednoczonych w oczach Polaków jest złożony.
Polacy z jednej strony przyznają np., że USA są potęgą militarną i gwarantem bezpieczeństwa dla wielu krajów. Z drugiej strony jednak uważają, że USA same prowokują niektóre konflikty i często prowadzą je we własnym interesie, co wtórnie sprowadza na Polskę zagrożenie związane z terroryzmem.
O tym, że USA mają duży wpływ na sytuację na świecie, przekonanych jest 60 proc. Polaków. Jednocześnie nie ma powszechnej akceptacji tego wpływu; 41 proc. uważa, że USA robią tyle samo dobrego, co złego na świecie, 25 proc. jest zdania, że więcej dobrego, a 13 proc., że więcej złego. Nie ma też, jak to było w przeszłości, powszechnej akceptacji dla roli USA jako światowego lidera. Niespełna połowa badanych przyznała, że kraj ten powinien pełnić taką rolę, podczas gdy 31 proc. było przeciwnego zdania.
Polacy w zdecydowanej większości doceniają potęgę gospodarczą USA; uważają, że to silna gospodarka napędzająca gospodarki innych krajów. USA kojarzą się też Polakom z demokracją, tolerancją, równością. Z drugiej strony Polacy często zarzucają Amerykanom nadmiar konsumpcjonizmu, a mieszkańcy USA kojarzą się im z otyłością i niezdrowym jedzeniem. Polacy sądzą, że te plagi współczesnych zachodnich społeczeństw pochodzą właśnie z USA. Również za oceanem Polacy upatrują źródło kryzysu finansowego i gospodarczego, który dotknął także Europę.
Polacy oceniają Amerykanów jako ludzi: pracowitych, niezależnych, otwartych, bezpośrednich; uważają, że od mieszkańców USA moglibyśmy się uczyć patriotyzmu i optymizmu. Z drugiej strony Polacy zarzucają Amerykanom zarozumiałość, materializm i konsumpcjonizm; dostrzegają też duże rozwarstwienie społeczne, jeśli chodzi o dochody.
Dolar amerykański wciąż jest postrzegany przez Polaków jako silna waluta, jednak nie najsilniejsza. Obecnie w ocenie Polaków dolar jest trzecią w kolejności - po euro i funcie brytyjskim - walutą, jeśli chodzi o zaufanie i potencjał oszczędnościowy.
Większość - 48 proc. - Polaków uważa, że w polityce zagranicznej to Unia Europejska, a nie Stany Zjednoczone są priorytetem. 28 proc. sądzi, że UE i USA powinny być tak samo ważne; jedynie kilka procent sądzi, że to USA powinny być ważniejsze. "Obszarami, w którym waga Stanów jest dla nas trochę większa, to bezpieczeństwo, nauka i badania naukowe. Natomiast w obszarze gospodarki i kultury zdecydowanie chętnej zwracamy się ku UE" - powiedziała Morysińska.
Polacy w zdecydowanej większości uważają też, że relacje naszego kraju ze Stanami Zjednoczonymi nie są partnerskie. "Polacy czują się jak porzucone dziecko, które kiedyś, kiedy było potrzebne, było doceniane, hołubione, a obecnie zostało zapomniane i musi wciąż zabiegać o uwagę" - powiedziała Morysińska.
61 proc. uważa, że Polska jest zaangażowana dużo bardziej w relacje dwustronne niż Stany Zjednoczone; taki sam odsetek sądzi, że dla Polski te relacje są dużo ważniejsze niż dla USA.
Zdaniem Polaków jednym z ważniejszych przejawów tej asymetrii w stosunkach jest kwestia wiz. "Obowiązek wizowy dla Polaków jest sprawą, na którą nasi rozmówcy reagowali bardzo emocjonalnie i bardzo nerwowo. Wydaje się, że wizy mają znaczenie nie tylko praktyczne, ale też symboliczne i bez wątpienia jest to znacząca rysa na wizerunku naszych relacji" - oceniła Morysińska.
50 proc. badanych ocenia korzystnie politykę państwa polskiego wobec Stanów Zjednoczonych; 32 proc. nie ma zdania na ten temat, a 18 proc. ocenia ją negatywnie. "Polacy postrzegają tę politykę jako bardzo doraźną, będącą reakcją na bieżące wydarzenia i oczekiwaliby postawienia jakichś konkretnych celów i konsekwentnego do nich dążenia" - powiedziała Morysińska.
Dyrektor Ośrodka Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego prof. Bohdan Szklarski ocenił, że przełomem w stosunku Polaków do Stanów Zjednoczonych była kwestia amerykańskiego offsetu przy zakupie przez nasz kraj samolotów wielozadaniowych F16. Jego zdaniem w debacie publicznej wytworzono nadmierne oczekiwania wobec spodziewanych umów offsetowych i dlatego rzeczywistość okazała się rozczarowująca. Podobna sytuacja miała miejsce w związku z udziałem Polaków w wojnie w Iraku; spodziewano się, że w nagrodę naszym firmom przypadną intratne kontrakty, a nic takiego się nie stało i Polacy znowu się rozczarowali.
Szklarski zaznaczył, że w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi Polska nie może oczekiwać partnerstwa, zbyt duża jest różnica potencjałów naszych państw. Jego zdaniem racjonalne jest natomiast utrzymywanie relacji sojuszniczych, które - podkreślił - często są mylone z partnerstwem, a oznaczają co innego. Sojusz - tłumaczył Szklarski - oznacza, że w razie potrzeby możemy zwrócić się o pomoc do danego kraju i możemy oczekiwać jej udzielenia i możemy też być poproszeni o udzielenie wsparcia. Sojusz nie oznacza jednak wzajemności na zasadzie "wy nam to, my wam też tyle samo". (PAP)
mzk/ eaw/ gma/
Komentarze