Rozporządzenie w sprawie klasyfikacji statków powietrznych: Urządzenia latające UL
Rozporządzenie w sprawie klasyfikacji statków powietrznych podpisane przez ministra Rynasiewicza wprowadza nowy podział i nowe kategorie w lotnictwie cięższym, lekkim i bardzo lekkim.
W podpisanej 6 września 2013r. wersji rozporządzenia w sprawie klasyfikacji statków powietrznych (unieważniającej poprzednie rozporządzenie z dnia 15.07.2003) pojawiła się nowa klasa statków powietrznych: urządzenia latające UL.
Urządzenia latające zostały podzielone na: kwalifikowane i inne (niekwalifikowane).
- Kwalifikowane to te, które mogą być budowane seryjnie i ich masa jest ograniczona do 495 MTOM (Maximum Take Off Mass) - załącznik do rozporządzenia tabela 3.
- tabela 2 określa "inne" K6 i niekwalifikowane. Masa w kategorii K6 nie przekracza 600 MTOM i w tej kategorii mogą powstawać pojedyncze konstrukcje amatorskie lub budowane z „kit-ów”. "Kit-y mogą być oczywiście produkowane seryjnie, fabrycznie, co gwarantuje ich wysoką jakość i stosunkowo niską cenę.
Mimo ograniczeń, klasa UL jest najbardziej rozwojowa, stanowiąc szansę dla polskich konstruktorów, producentów „kit-ów” i osób z nich korzystających.
W tabeli nr 2 została zdefiniowana kategoria (K5) - urządzenia latające jednoosobowe, które będą podlegać szczególnie liberalnym przepisom.
W tabeli nr 1 pojawia się pojęcie kategoria podstawowa, konwencyjna i specjalna. Podstawowa to statki podlegające pod nadzór EASA, konwencyjna to statki powietrzne dodatkowo podlegająca pod konwencję ICAO i specjalna - podlegająca przepisom specjalnym. Tabela 1 nie dotyczy lotnictwa amatorskiego.
Aby przepisy dotyczące klasy "urządzenia latające" mogły być w pełni wykorzystane nadzór nad nią musi zostać uproszczony. Na szczęście w Unii Europejskiej jest wiele dobrych przykładów których mamy nadzieję czerpać doświadczenia.
Pozostaje do rozwiązania problem świadectwa kwalifikacji do 600 kg.
Urząd wydaje już świadectwa kwalifikacji na wiatrakowce do 560 kg, więc wydaje się, że i ten problem zostanie szybko rozwiązany. Generalnie UL kwalifikowane i niekwalifikowane nie będą podlegały nadzorowi EASA, a więc też nie muszą podlegać nadzorowi państwowemu, z definicji „EASA- skiemu”. Czy to się w Polsce uda?- najbliższe miesiące pokażą.
Jest dobra wola ULC, ale główną barierą jest ostateczne zdefiniowanie odpowiedzialności w zakresie nadzoru. Racjonalnym wyjściem byłaby poprawka, której treść Aeroklub RP ma już przygotowaną, w Ustawie Prawo Lotnicze, gdzie nadzór bezpośrednio przekazuje minister właściwy ds transportu, a nie Urząd Lotnictwa Cywilnego. Zanim to nastąpi wydaje się, że wskazanym jest wyznaczenie okresu przejściowego, na przestrzeni którego, strona rządowa nabrałaby zaufania do strony społecznej.
Widać jednak wyraźnie, że i w MTBiGM i w ULC zapanował nowy, pozytywny klimat, co z uznaniem wita lotnictwo amatorskie.
Jednak mnóstwo czasu zostało zmarnowane, w międzyczasie inne państwa się wypromowały, opanowały rynki i trudno je będzie teraz dogonić. Nie czekajmy więc i ruszajmy w pogoń.
Komentarze