Przejdź do treści
Źródło artykułu

"Won z lotniska" – usłyszeli w poniedziałek "aktywiści" od mieszkańców

W poniedziałek (6 czerwca) mieszkańcy dzielnie bronili lotniska na Bemowie. W urzędzie Bielan (??) skonfrontowali się z "aktywem", a dokładnie z… Miasto Jest Nasze, które przedwczoraj nieuczciwie przejęło samorząd na Saskiej Kępie. Jak na dłoni, że marzy im się wprowadzenie terroru w całej Warszawie.

Z ciekawych informacji: urzędniczka z BOŚ oficjalnie przyznała, że większość z setek skarg przychodzi z jednego adresu e-mail! Niewiarygodne… czytamy na profilu STOPCNNW, który walczy z "aktywistyczną" dezinformacją.

Oddajmy jednak głos mieszkańcom, którzy brali udział w spotkaniu.

Dodam jeszcze że przyszło trzech radnych "reprezentujących Żoliborz" z ruchu Miasto Moje pokrzyczeć i powyzywać mieszkańców Bielan za to, że im lotnisko się podoba.

Wyjątkowo niski poziom zaprezentowali przeciwnicy lotniska z Konrad Smoczny na czele, który z bezsilności mógł tylko krzyczeć oraz starsza pani, która dosłownie użyła słów "won z lotniska". Stronę zwolenników lotniska reprezentowały osoby na poziomie, które używały rzeczowych argumentów i przekazywały je w cywilizowany sposób. Ogólnie całe spotkanie to i tak trochę strata czasu, bo nikt nigdy nie brał na poważnie tych krzykaczy i dziś utwierdziłem się w przekonaniu że to się nie zmieni.

Mnie zmiotła ostatnia wypowiedź, w której Pan (miał przyszykowaną prezentację – slajdy wzięte z profilu CNNW) twierdził, iż pomiary wykonywane są źle – bo są wykonywane przez jakiś okres czasu i brana jest średnia. Jednocześnie większość przeciwników lotniska twierdzi, ze co minutę, dwie ma samolot nad głową. Gdzie tu logika?

Cały artykuł czytaj na stronie www.portalwarszawski.com.pl


Przeczytaj również:
Komu i dlaczego przeszkadza lotnisko na Bemowie? Czy rzeczywiście chodzi o dobro mieszkańców?

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony