Zachodniopomorscy leśnicy rozpoczęli lotniczą akcję przeciwpożarową
W bazach w Rzepinie, Lipkach Wielkich i Glewicach stacjonować będą cztery dromadery, jedna cessna i jeden śmigłowiec. Do ich obsługi zatrudniono pięciu pilotów i kilku pracowników naziemnych. Maszyny są czarterowane. Zakontraktowano łącznie dla wszystkich maszyn 650 godzin lotów, z czego część patrolowych, a część gaśniczych.
Jak dodał Lipka, śmigłowiec już w tym sezonie wziął udział w akcji gaszenia pożaru.
W ubiegłych latach samoloty brały udział rocznie średnio w 300 akcjach gaszenia pożarów. Na patrole wylatywały ok. stu razy.
W ub.r. podczas akcji gaśniczych maszyny dokonały łącznie ponad 270 tzw. zrzutów. Każdy dromader może zrzucić za jednym razem dwie tony wody, czyli tyle, ile ma jeden średniej wielkości wóz strażacki - dodaje Lipka. Woda zrzucona z wysokości 20-30 m pokrywa obszar wielkości boiska piłkarskiego - informuje.
Do początku kwietnia tego roku w woj. zachodniopomorskim służby leśne odnotowały ok. 50 pożarów lasów. Spłonęło w nich 5 ha lasów. Także w br. odnotowano 45 pożarów obszarów przyległych do lasów, w tym łąk czy nieużytków. W ich gaszeniu również brały udział służby leśne.
Według danych Dyrekcji w ubiegłym roku w regionie było 367 pożarów. Zniszczyły one 37 hektarów lasów. Najbardziej narażone na pożary jest nadleśnictwo Kliniska, położone w granicach trzech dużych miast: Szczecina, Goleniowa i Stargardu Szczecińskiego. Odnotowano tam w 2011 r. 57 pożarów.
Jak szacują leśnicy, 90 proc. pożarów lasów powodują ludzie, z czego blisko połowa to świadome podpalenia. Często przyczyną jest zaprószenie ognia czy pozostawienie niedogaszonych ognisk. (PAP)
epr/ je/ jbr/
Komentarze