Tusk: BOR nie zawiniło
Za bezzasadne uznał także "insynuacje", że szef MSWiA, jako szef komisji badającej katastrofę, chronił Biuro.
Według opozycji, w tym m.in. Antoniego Macierewicza, osobą najbardziej odpowiedzialną za katastrofę smoleńską jest minister Jerzy Miller jako zwierzchnik Biura Ochrony Rządu, które, jak mówił poseł PiS, nie dopełniło swoich obowiązków w tej sprawie.
"Ja znam ministra Millera, jest ostatnią osobą, o której bym powiedział, że w działalności publicznej szuka własnego bezpieczeństwa czy własnego interesu. Pewnie jak każdy z nas, ma jakieś wady, ale tej akurat nie ma" - ocenił szef rządu.
Tusk pytany, dlaczego zatem raport nie mówi nic o odpowiedzialności BOR-u wyjaśnił, że komisja opisuje przyczyny wypadku lotniczego, a nie całego świata wokół.
"Raport bada wszystkie zdarzenia i okoliczności, które mogły mieć wpływ na katastrofę(...) Wydaje się, że oficerowie BOR nie mieli nic wspólnego z zabezpieczeniem lotu w tym sensie, w jakim bada go komisja Millera, czyli ochroną, czy zapobieganiem takich zdarzeń jak katastrofa smoleńska" - mówił Tusk.
Premier przyznał jednak, że warto się zastanowić, czy w przyszłości nie należałoby wyposażyć BOR w kompetencje, które kazałyby tej służbie dbać o bezpieczeństwo w każdym aspekcie.
Premier nie wykluczył, że jedną z konsekwencji katastrofy smoleńskiej i prac komisji będzie budowa innego modelu bezpieczeństwa urzędników państwowych. "Nie wykluczam, że znajdziemy jakieś powody, dla których będzie warto zastanowić się także nad przebudową tej służby, ale nie w związku z przyczynami katastrofy smoleńskiej. (PAP)
pat/ mok/ mag/
Komentarze