Przejdź do treści
Źródło artykułu

Szydło: chcemy mieć krajowe zakłady z nowoczesną myślą inżynierską

Chcemy mieć w Polsce takie zakłady, fabryki z nowoczesną myślą inżynierską, zatrudniające na godnych warunkach Polaków, płacące w naszym kraju podatki; rząd powinien je wspierać - mówiła kandydatka PiS na premiera Beata Szydło w zakładach lotniczych w Świdniku.

Szydło powiedziała na piątkowym briefingu w Świdniku (Lubelskie), że zwiedziła "wspaniały zakład, który produkuje najwyższej jakości sprzęt lotniczy".

Spółka PZL Świdnik, produkująca m.in. śmigłowce, jest częścią grupy AgustaWestland.

"Tutaj nie tylko jest produkcja, tutaj jest też przygotowanie, tutaj jest też budowanie tych nowoczesnych helikopterów w oparciu o nowoczesną myśl technologiczną, nowoczesne materiały, laboratoria, tu są pracownicy" - mówiła Szydło.

Podkreślała, że Polacy są przedsiębiorczy i doskonale wykształceni; że chcą, by w ich kraju powstawały takie zakłady pracy - firmy i fabryki, w których jest nie tylko produkcja, "ale również laboratoria przygotowujące (...) nowoczesną polską myśl technologiczną". Produkty z takich zakładów - mówiła Szydło - potem są sprzedawane na cały świat.

"Chcę też bardzo mocno podkreślić jedną rzecz, jedno przesłanie, które słyszę tu od pracowników, którzy cały czas postarzają: +to jest polska firma, tu są zatrudnieni Polacy+" - powiedziała posłanka PiS.

Zaznaczała, że pamięta o przedstawicielach firm zagranicznych, właścicielach fabryk, którzy chcą zatrudniać Polaków i zaprasza ich do kraju.

Jednak - wskazywała - należy przede wszystkim wspierać inny model działania. "My, w Polsce chcemy mieć firmy, fabryki, w których od początku do końca przygotowuje się produkt, produkuje się go, sprzedaje, buduje się komponenty, a nie tylko montownie" - podkreślała Szydło.

Według niej Polacy otrzymują najczęściej propozycje tworzenia właśnie "montowni", co prowadzi do tego, że podatki płacone są w innych krajach.

Szydło mówiła, że chciałaby, aby w Polsce powstawały zakłady, w których pracownicy są godnie opłacani, mają trwałe miejsca pracy i z których podatki trafiają do polskiego budżetu.

"To jest właśnie przykład tego, jak należy myśleć o budowaniu gospodarki, polskiej marki i o tym patriotyzmie gospodarczym, na którym nam zależy (...) Tak powinien działać polski rząd i wspierać takie firmy" - mówiła kandydatka PiS na premiera.

Zapytana o losy przetargu na dostawę śmigłowców dla polskiej armii, czy – jeśli zostanie premierem – zmieni podjęte już decyzje, Szydło powiedziała, że „nie chciałaby, żeby ten przetarg był wykorzystywany w kampanii wyborczej”.

„Sytuacja dotyczy strategicznego zakupu dla polskiej armii i niech rząd, który w tej chwili podejmuje decyzje, bierze odpowiedzialność za to, co w tym momencie się dzieje” – powiedziała.

"Ten przetarg na pewno budzi wiele wątpliwości, padają pytania, zastanawiają się eksperci, dlaczego wybrany został akurat ten produkt. Były trzy oferty, doskonałe dwa produkowane w Polsce i trzecia, więc myślę, że w tej chwili trzeba poczekać na rozstrzygnięcia, które trwają, ale w mojej ocenie Polacy powinni być poinformowani, powinni wiedzieć, dlaczego rząd podjął takie decyzje i takiego dokonał wyboru. Jeszcze nie ma umowy podpisanej, zaczekajmy” – dodała Szydło.

MON negocjuje obecnie umowę na zakup śmigłowców H225M (dawniej Eurocopter EC 725) Caracal z ich producentem, europejską firmą Airbus Helicopters. W przetargu startowały także PZL Świdnik i AgustaWestland ze śmigłowcem AW149 oraz konsorcjum Sikorsky Aircraft i PZL Mielec z Black Hawk. Ich oferty MON odrzuciło w kwietniu z powodu niespełnienia wymogów formalnych - odpowiednio: zbyt późnego terminu dostaw i braku uzbrojenia w oferowanej wersji. MON z powodu przekroczenia wynoszącego ok. 13 mld zł budżetu zredukowało liczbę zamawianych maszyn z 70 do 50.

W maju PiS zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu na śmigłowce; według tej partii warunki postępowania mogły preferować maszynę H225M. W czerwcu posłowie PiS zaapelowali, by z podpisaniem umowy o dostawie śmigłowców wstrzymać się do czasu sformowania nowego rządu. Podobną opinię ma też przewodniczący SLD Leszek Miller. MON zapewnia, że z niczym się nie spieszy, a umowa zostanie podpisana po wynegocjowaniu jak najlepszych warunków dostawy i offsetu.

W czerwcu PZL Świdnik pozwały do sądu Inspektorat Uzbrojenia MON, domagając się zakończenia postępowania bez wyboru oferty. PZL Świdnik twierdzi, że jest "wiele poważnych naruszeń, które potwierdzają zasadność pozwu", ale większość z nich nie może być podana do publicznej wiadomości, bo są niejawne. Wśród jawnych spółka wymienia zmianę zasad postępowania na bardzo późnym etapie i naruszenie przepisów ustawy offsetowej.

PZL-Świdnik istnieje przeszło 60 lat, wyprodukował ponad 7,4 tys. śmigłowców. Od 2010 r. jest częścią grupy AgustaWestland. Jest wytwórcą śmigłowców, zdolnym do ich samodzielnego projektowania, produkcji i serwisowania. Zatrudnia blisko 3,5 tys. osób.(PAP)

wni/ kop/ mhr/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony