Szef Pentagonu potwierdza zabicie ważnego dowódcy IS
Zabity bojownik posługiwał się wieloma pseudonimami. AFP podaje, że chodzi o Hadżi Imana, znanego też jako Abdel Rahman al-Kaduli, który pochodził z Mosulu na północy Iraku. W 2004 roku wstąpił on w szeregi Al-Kaidy, gdzie doszedł do pozycji zastępcy owianego złą sławą przywódcy tej organizacji w Iraku, Abu Musaba al-Zarkawiego. Następnie siedział w więzieniu. Po wyjściu na wolność w 2012 roku przyłączył się do IS.
Nalot, w którym zginął, miał miejsce w czwartek. Carter nie sprecyzował, czy nastąpiło to w Syrii czy w Iraku.
"Systematycznie eliminujemy krąg przywódców Państwa Islamskiego. Armia amerykańska zabiła wielu ważnych terrorystów IS w tym tygodniu, w tym, jak nam się wydaje, Hadżi Imana, który był jednym z głównych przedstawicieli władz IS, działającym w charakterze ministra finansów i odpowiedzialnym za szereg zewnętrznych spisków" - powiedział Carter na konferencji prasowej.
Podkreślił, że wyeliminowanie Hadżi Imana przyczyni się do zahamowania zdolności IS do prowadzenia operacji w Iraku, Syrii i za granicą.
Za wskazówki, które mogły naprowadzić na jego trop, amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości oferowało 7 mln dolarów. Na liście najbardziej poszukiwanych terrorystów wyżej jest tylko przywódca Państwa Islamskiego, samozwańczy kalif Abu Bakr al-Bagdadi, za którego Amerykanie dają 10 mln dol.
Carter powiedział, że wyeliminowanie Hadżi Imana to kolejny wielki sukces w walce z Państwem Islamskim po zabiciu na początku marca Omara al-Sziszaniego, znanego jako "Czeczeniec", który w strukturach organizacji pełnił rolę ministra wojny.
"Kilka miesięcy temu powiedziałem, że atakujemy infrastrukturę finansową IS, zaczęliśmy atakować miejsca przechowywania gotówki, a teraz pozbywamy się ich przywódców odpowiadających za finanse. Dzięki temu osłabimy ich możliwości angażowania rekrutów i płacenia im żołdu" - dodał Carter. (PAP)
kot/mc/
Komentarze