Przejdź do treści
Źródło artykułu

Syria: lotnictwo tureckie zbombardowało pozycje Kurdów na północy kraju

Lotnictwo tureckie przeprowadziło w sobotę serię uderzeń z powietrza na cele kurdyjskie na przedmieściach miasta Ajn Isa w muhafazie Ar-Rakka - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Był to pierwszy taki atak od 17 miesięcy.

"Samolot myśliwski należący do Turcji zaatakował pozycje Syryjskich Sił Demokratycznych, które w tamtym regionie są zdominowane przez formacje kurdyjskie, w miejscowości Saida na przedmieściach Ajn Isy" - zaznaczyło w swym komunikacie obserwatorium.

Formacje zbrojne kurdyjskie, które były celem tureckich nalotów to Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) i Kobiece Jednostki Obrony (YPJ) wsławione walami z Państwem Islamskim (IS).

Dyrektor Obserwatorium, Rami Abdel Rahmane podkreślił w rozmowie z AFP, że były to pierwsze ataki z powietrza na pozycje kurdyjskie, jakie Turcja przeprowadziła od czasów operacji militarnej "Źródło Pokoju" w październiku 2019 r

Ówczesna ofensywa turecka, która miała na celu oczyszczenie syryjskiego pogranicza z wszelkich formacji kurdyjskich została przerwana po podpisaniu przez Ankarę dwóch porozumień wynegocjowanych ze Stanami Zjednoczonymi, a następnie z Rosją, które zezwoliły armii tureckiej na kontrolowanie 30-kilometrowego przygranicznego pasa w Syrii na odcinku 120 km.

Kurdyjskim milicjom udało się utrzymać swe pozycje w Ajn Isie i okolicach, mimo zaciętych walk, jakie w 2019 r. prowadzono na tym obszarze. Po wielu miesiącach Turcja wznowiła działania wojenne w muhafazie Ar-Rakki. "Od przeszło 24 godzin prowadzona jest równoległa turecka ofensywa na lądzie. Siłom kurdyjskim udało się zniszczyć turecki transporter opancerzony" - zaznaczył w sobotę w rozmowie z agencją AFP dr Rahmane.

AFP przypomina w tym kontekście, że siły wojskowe Turcji kontrolują obszar o powierzchni 2 tys. km kw. na północy Syrii w regionie Afrinu, jednego z trzech, w których Kurdowie proklamowali suwerenność.

Konflikt wojenny w Syrii trwa od 2011 r. Pociągnął za sobą łącznie 388 tys. ofiar śmiertelnych i spowodował miliony wymuszonych przesiedleń. Po stronie formacji dążących do obalenia pezydenta Baszara el-Asada od początku walczyłyby formacje kurdyjskie, zachęcane do tego przez władze USA.

Po wycofaniu się USA z zaangażowania w wojnę Syrii, o czym zadecydował prezydent Donald Trump, osamotnieni Kurdowie stracili poparcie Ameryki, a władze w Turcji podjęły próbę ustanowienia własnych porządków w północnej części Syrii - zaznacza w komentarzu AFP. (PAP)

mars/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony