Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony przez PLL LOT wyrok Sądu Okręgowego
Zgodnie z uchylonym w środę przez SN wyrokiem, LOT nie miał prawa wprowadzać jednostronnego regulaminu wynagradzania.
"Sąd Najwyższy po rozpoznaniu skargi kasacyjnej wniesionej przez pełnomocnika PLL LOT S.A. wydał wyrok, którym uchylił zaskarżony wyrok sądu drugiej instancji i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Warszawie do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego" - poinformował w czwartek PAP Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego.
Jak dodał, w skardze kasacyjnej, która została w środę uwzględniona przez SN, "podniesiono liczne zarzuty naruszenia m.in. przepisów Kodeksu pracy w związku z Konstytucją RP".
"Spółka LOT wskazała w skardze m.in., że sądy dokonały błędnej wykładni przepisów polegającej na nieprawidłowym przyjęciu, iż regulamin wynagradzania nie może utracić mocy obowiązującej, bez zgody organizacji związkowych działających w zakładzie pracy. Sąd Najwyższy podzielił argumenty skarżącej spółki i uchylił zaskarżony wyrok oraz przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy" - poinformował Michałowski. Dodał, że szczegółowe motywy rozstrzygnięcia SN będą znane po sporządzeniu pisemnego uzasadnienia.
Uchylony wyrok zapadł w sprawie z powództwa jednej ze stewardes o przywrócenie poprzednich warunków pracy i płacy. Wydał go Sąd Okręgowy w Warszawie 6 października 2016 r.
"Powódka w pozwie skierowanym przeciwko PLL LOT S.A. wniosła o uznanie za bezskuteczne oświadczenia pozwanej spółki o wypowiedzeniu jej warunków pracy i płacy, dokonanego pismem 17 lutego 2014 r., doręczonym powódce 4 marca 2014 r. i przywrócenie dotychczasowych warunków pracy i płacy, wynikających z umowy o pracę z 11 maja 2010 r." - przekazał Michałowski.
Ponadto w powództwie wskazała, że w LOT pracowała od 1996 r., a ostatnio jako stewardesa. Wskazała, że pracodawca 4 marca 2014 r. wypowiedział jej warunki pracy i płacy wynikające z regulaminu wynagradzania oraz regulaminu premiowania.
"LOT wniósł o oddalenie powództwa, uzasadniając to faktem podjęcia przez zarząd spółki uchwał w listopadzie 2013 r., na podstawie których doszło do uchylenia m.in. regulaminu wynagradzania i regulaminów premiowania" - przekazał Michałowski.
Jednak sąd rejonowy 1 grudnia 2015 r. przywrócił powódce poprzednie warunki pracy i płacy. LOT wniósł wówczas apelację od tego wyroku. Sąd Okręgowy skargę LOT oddalił - przypomniał Michałowski.
Jak dodał, Sąd Najwyższy w ubiegłym roku rozstrzygnął analogiczną sprawę innych pracowników LOT, którym zmieniono warunki pracy i płacy, i którzy pozwali spółkę do sądu. Sądy pierwszej i drugiej instancji przyznały rację pracownikom i przywróciły im dotychczasowe warunki pracy i płacy. Prawomocny wyrok Sądu Okręgowego został zaskarżony do Sądu Najwyższego, który 12 października 2017 r. uchylił go i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
W orzeczeniu tym Sąd Najwyższy wskazał, że "w świetle aktualnego na dzień orzekania przez Sąd Najwyższy standardu konstytucyjnego, wieczysty charakter postanowień, takich źródeł prawa pracy, jak układy zbiorowe stanowi nieproporcjonalne ograniczenie wolności prowadzenia działalności gospodarczej, ogranicza zasadę dobrowolności rokowań i narusza zasadę równości stron w rokowaniach".
Zdaniem SN przyznanie "wieczystego" charakteru regulaminowi wynagradzania narusza tak samo art. 20 Konstytucji RP oraz art. 59 ust. 2 Konstytucji RP. "Strona związkowa, nie narażając się na żadne konsekwencje, mogłaby przedłużać stosowanie postanowień dotychczasowego regulaminu wynagradzania, co w skrajnym przypadku mogłoby prowadzić do upadłości pracodawcy" - napisał SN w orzeczeniu.
"Zdaniem Sądu Najwyższego, pracodawca znajdujący się przez dłuższy okres czasu w trudnej sytuacji ekonomicznej (a zwłaszcza w sytuacji wymagającej wdrożenia programu restrukturyzacji w ramach pomocy publicznej), który podjął próbę uzgodnienia ze związkami zawodowymi zmiany regulaminu wynagradzania (wprowadzenia nowego regulaminu w miejsce dotychczasowego) celem obniżenia kosztów przedsiębiorstwa zagrożonego upadłością, nie nadużywa swego prawa, gdy uchyla dotychczasowy regulamin, po otrzymaniu wspólnego negatywnego stanowiska działających u niego organizacji związkowych, niezawierającego żadnych realnych propozycji dostosowywania treści aktu regulującego politykę płacową u tego pracodawcy do zmienionych realiów funkcjonowania przedsiębiorstwa" - wskazał SN w orzeczeniu.
Od pięciu lat w PLL LOT trwa spór zbiorowy między pracodawcą a związkami zawodowymi w sprawie wprowadzenia Ramowych Wytycznych dotyczących warunków wynagradzania pracowników narodowego przewoźnika. W 2013 roku wprowadził je ówczesny prezes PLL LOT Sebastian Mikosz, po tym jak w 2010 roku wypowiedział Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy, dający pracownikom liczne przywileje w ramach prowadzonej w firmie restrukturyzacji. Przez ten czas trwały negocjacje w sprawie nowego ZUZP, ostatecznie jednak Mikosz w 2013 r. wprowadził Ramowe Wytyczne. Zdaniem związkowców zrobił to bezprawnie, a sami pracownicy stracili na tym finansowo. Mikosz zdecydował się na to w momencie, kiedy LOT miał ok. 400 mln zł długu i uzyskaną pomoc publiczną od rządu, badaną przez KE. Jak informowała wówczas spółka, restrukturyzacja warunków zatrudnienia była jednym z warunków koniecznych, by KE zaakceptowała pomoc publiczną dla LOT, która uchroniła spółkę przed bankructwem.
W 2015 roku w grudniu ówczesny p.o. prezesa PLL LOT Marcin Celejewski w drodze negocjacji ze związkowcami podpisał porozumienie, które zawiesiło trwający wówczas od blisko dwóch lat spór zbiorowy w spółce. Porozumienie polegało na wprowadzeniu tymczasowego regulaminu wynagrodzenia, który miał obowiązywać w 2016 roku. Zakładał on podwyżki dla pracowników o łącznej wysokości 12 mln zł. Porozumienie spowodowało też, że odwołano planowany wówczas strajk ostrzegawczy. We wspólnym komunikacie napisano wówczas, że wypracowane porozumienie gwarantuje spokój społeczny na co najmniej rok. "W tym czasie zarząd i związki zawodowe będą ustalać warunki docelowego regulaminu wynagradzania" - informowano. Związki zawodowe walczyły o więcej, ale - jak podkreślały władze spółki - w związku z trudną sytuacją finansową, firmy nie stać było na zaproponowanie większej kwoty.
Mimo zawarcia porozumienia w 2015 roku, kilku pracowników firmy poszło do sądu, zaskarżając decyzje Mikosza z 2013 roku. Domagali się wypłat na zasadach z 2010 roku.
Ostatnio związki zawodowe działające w PLL LOT na 1 maja zapowiadały strajk, ostatecznie tego dnia zorganizowano pikietę przed siedzibą spółki. Powodem protestu był brak uregulowania przez LOT zasad wynagradzania pracowników. Przewodniczący Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych mówił pod koniec kwietnia, że spółka musi w końcu wprowadzić "prawdziwy, a nie cząstkowy" regulamin wynagradzania, najlepiej taki jak w 2010 roku. Nie wykluczył jednak zmian. Powinny być one oparte - jak podkreślił - na zasadzie "partnerstwa i poszanowania wszystkich stron", a nie być decyzją tylko zarządu.
Związki, odwołując strajk, zapowiedziały jednocześnie, że w wypadku braku działań ze strony premiera Mateusza Morawieckiego, do połowy maja poinformują o decyzji w sprawie nowego terminu strajku pracowników PLL LOT.
Zarząd LOT od początku uznawał strajk za nielegalny. Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku spółki i zakazał przeprowadzenia strajku na podstawie referendum związków zawodowych.
Udziałowcami PLL LOT są: Skarb Państwa (99,856 proc. akcji) oraz TFS Silesia (0,144 proc. akcji). (PAP)
autor: Aneta Oksiuta
aop/ son/
Komentarze