Przejdź do treści
Źródło artykułu

RPO do ministra obrony o problemach pilotów wojskowych

30.09. Gdańsk (PAP) - Braki i opóźnienia w zaopatrzeniu, przestarzały sprzęt, do którego brakuje części zamiennych, mała liczba szkoleń i ćwiczeń w powietrzu - takie m.in. problemy zgłosili rzecznikowi praw obywatelskich piloci dwóch pomorskich jednostek wojskowych. Janusz Kochanowski wysłał list do ministra obrony Bogdana Klicha, w którym prosi o zajęcie się tym problemem.Jak informuje w liście RPO, jego współpracownicy odwiedzili w końcu sierpnia 41. Eskadrę Lotnictwa Taktycznego w Malborku oraz Brygadę Lotnictwa Marynarki Wojennej w Gdyni. W obu jednostkach spotkali się z dowódcami i pilotami, pytając m.in. o warunki służby oraz szkolenia.Z listu, który RPO skierował do ministra obrony, wynika, że w 41. Eskadrze Lotnictwa Taktycznego bardzo poważnym problemem jest brak części zamiennych do samolotów MiG-29. „Aby utrzymać gotowość bojową jednostki, wymontowuje się części z innych samolotów znajdujących się w eskadrze (...). Wprawdzie takie działania pozwalają na czasową eksploatację samolotów, ale odbywa się to kosztem innych maszyn, które stoją unieruchomione na lotnisku” - napisał Kochanowski.Jak podkreślił rzecznik, problem części zamiennych do MiG-ów pojawił się już w momencie, kiedy jednostka otrzymała te samoloty, czyli na początku tego dziesięciolecia, i dotąd nie został rozwiązany. „Z uwagi na wiek samolotów oraz ich codzienną eksploatację problem ten z każdym rokiem będzie narastał i wymaga podjęcia szybkich działań” - dodał rzecznik.Również piloci z Gdyni skarżą się na stan używanych przez nich maszyn. Jak poinformowali oni przedstawicieli rzecznika, jednostka dysponuje 43 samolotami oraz śmigłowcami, z czego 20 maszyn jest unieruchomionych z powodu remontów silników.Zarówno piloci z jednostki z Malborka, jak i z Gdyni, skarżą się także m.in. na nieracjonalne zasady obowiązujące przy przyznawaniu dodatków do ich zasadniczych uposażeń. Jak wyjaśnili, jeden z dodatków specjalnych przyznawany jest w momencie, gdy pilot spędzi w powietrzu 30 do 40 godzin w ciągu roku.„Przyjęte regulacje prawne stawiają w kłopotliwej sytuacji szczególnie dowódców i oficerów sztabów, bo aby otrzymać dodatek są oni zmuszeni do wykonywania odpowiedniej liczby nalotów, w czasie których wykonują jedynie najprostsze ćwiczenia, nie podnosząc swych umiejętności” - pisze rzecznik. Godzina lotu MiG-a kosztuje ok. 80 tys. zł - i dowódcy, i oficerowie, wykonując te loty, zabierają możliwość ćwiczenia młodym pilotom.Piloci z Malborka zwrócili też uwagę na system szkolenia przyjęty w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Ich zdaniem 140 godzin, jakie spędzają w powietrzu studenci tej uczelni, to za mało; szkolenie powinno obejmować ok. 240-250 godzin.Jak wynika z listu rzecznika praw obywatelskich do ministra obrony, poważnym problemem zarówno w jednostce w Malborku, jak i w Gdyni, jest zaopatrzenie. Żołnierze z 41. Eskadry skarżą się m.in. na brak kombinezonów dla pilotów oraz butów. Zdaniem pilotów na produkty te, mimo że powinny być wymieniane co jakiś czas (np. buty co dwa lata), trzeba zwykle długo czekać, a gdy już się je otrzyma, są one często złej jakości (np. zelówki od butów odklejają się już po kilku tygodniach używania).Rzecznik resortu obrony Robert Rochowicz powiedział PAP w środę, że ministerstwo odniesie się do listu RPO po szczegółowym zapoznaniu się z jego treścią. (PAP)
FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony