Rosja: Klich nie dostał żadnych nowych dokumentów
Akredytowany przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK) przedstawiciel Polski Edmund Klich powiedział PAP, że nie otrzymał w Moskwie żadnych nowych dokumentów w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem.
"Nie otrzymałem żadnych dokumentów. Przygotowuję nowe pismo do MAK-u" - powiedział PAP Klich, który przyleciał do Moskwy we wtorek.
Dodał, że będzie ono zawierało co najmniej 80 punktów. "Wojskowi (prokuratorzy) mogą prosić o pomoc prawną, a ja mogę wymagać" - powiedział Klich.
Na swoje poprzednie pismo sprzed kilku tygodni - jak mówił - dostał odpowiedź, że MAK postępuje zgodnie z procedurami. MAK argumentował też, że nie zawsze wszystko może mu udostępnić, bo lotnisko w Smoleńsku jest wojskowe, więc tego rodzaju kwestie trzeba uzgadniać z wojskiem. W swym liście Klich domagał się respektowania jego uprawnień i dostępu do dokumentów.
Klich powiedział PAP w środę, że nie wiadomo, kiedy będzie gotowy raport końcowy MAK-u. "Im więcej zadajemy im pytań, tym bardziej odwleka się ogłoszenie raportu końcowego" - oznajmił. Według niego można już mówić przynajmniej o 12 przyczynach katastrofy.
Klich nie potrafił powiedzieć, dlaczego w środę w obecności naczelnego prokuratora wojskowego, generała Krzysztofa Parulskiego będzie kopiowana zawartość czarnych skrzynek z polskiego Tu-154M. Przypuszcza jednak, że chodzi o kwestie czysto techniczne. Także sam Parulski mówił wcześniej, że ponowne skopiowanie kilku fragmentów z rejestratorów pokładowych jest konieczne ze względów technicznych.
Premier Donald Tusk powiedział 9 sierpnia, że rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na temat katastrofy pod Smoleńskiem 10 kwietnia. Dodał, że do tej pory komunikacja polsko-rosyjska w tej sprawie nie była zła, natomiast nie wszystkie dokumenty, których oczekiwał Klich, "w takim tempie spływały, jak nam się wydawało, że powinny". Tusk zaznaczył, że odnosi wrażenie, iż po wizycie szefa MSWiA Jerzego Millera w Moskwie na początku sierpnia i po jego rozmowie z Putinem "wszystko wróci do normy".
Parulski po przylocie we wtorek do Moskwy potwierdził, że spodziewa się otrzymania kolejnych 11 tomów akt rosyjskiego śledztwa.
Komentarze