Data publikacji:
01.07.2009 21:34
Źródło artykułu
Pyrzowice/ Pasażerowie pół doby czekają na lot
01.07. Pyrzowice (PAP) - Blisko 12 godzin czekali w środę pasażerowie czarterowego lotu airbusem do Agadiru w Maroku na katowickim lotnisku w Pyrzowicach, zanim dowiedzieli się, że tego dnia ich uszkodzony airbus nie odleci. Start - inną maszyną - ma nastąpić w czwartek nad ranem.Powód opóźnienia to usterki dwóch kolejnych airbusów A321 przewoźnika Atlas Blue, którymi turyści mieli odlecieć z Katowic. W środę po południu niektórzy z nich odmówili wejścia na pokład samolotu producenta, którego dwa inne samoloty (A330 i A310) rozbiły się w ostatnich tygodniach."Jak to się zakończy, nie wiem. Wszyscy jesteśmy przerażeni, człowiek ma życie jedno. Leci sobie na beztroskie wakacje, a tu okazuje się, że są schody od samego początku" - mówiła PAP w środę wieczorem jedna z pasażerek Krystyna Małecka z Lubina.Jak poinformował PAP w środę rzecznik właściciela katowickiego lotniska - Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego (GTL), pierwotnie turyści mieli odlecieć z Katowic o 7.35. Jednak samolot, który miał po nich przylecieć, przywożąc turystów wracających do Polski, zepsuł się jeszcze w Maroku.Polacy wracający z Agadiru czekali tam na inny samolot, który do Katowic przyleciał z kilkugodzinnym opóźnieniem. W tym czasie turystów oczekujących na lot w Pyrzowicach przewieziono do jednego z katowickich hoteli, gdzie dostali prowiant i mogli odpocząć. Wczesnym popołudniem trafili z powrotem na lotnisko, gdzie zostali odprawieni i weszli na pokład airbusa A321. Po bezskutecznym blisko godzinnym oczekiwaniu na start w zamkniętym, rozgrzanym samolocie, przy niedziałającej klimatyzacji, uprosili obsługę, by mogli wyjść z samolotu."Powiedziano nam później, że w Katowicach nie ma odpowiedniej sprężarki, więc klimatyzacja nie działała. Potem dowiedzieliśmy się, że zepsuł się też tzw. air starter, słyszeliśmy dźwięki, jakby ktoś próbował przecinać metal" - relacjonowała Małecka. Zaznaczyła, że gdy turyści wrócili do hali odlotów lotniska, część z nich odmówiła ponownego wejścia na pokład. "Nie ma co się dziwić. Wszyscy słyszeli o katastrofach airbusów, a tu airbus właśnie, którym mamy lecieć psuje się już na ziemi" - zaznaczyła turystka.Rzecznik GTL przypomniał, że na katowickim lotnisku znajduje się stanowisko obsługi airbusów obsługiwane przez techników skandynawskich linii lotniczych SAS. Zwykle korzysta z niego niskokosztowy przewoźnik Wizz Air, który oparł swą flotę wyłącznie na pokrewnych A321 airbusach A320.Przed godz. 19 turyści oczekujący na lot do Agadiru dowiedzieli się od przedstawiciela biura organizującego wyjazd, że tego dnia nie polecą. Odlot ma nastąpić w czwartek ok. 5. nad ranem. Podstawiona ma po nich zostać kolejna maszyna. Pasażerowie nie wiedzą czy będzie to kolejny airbus - samolot prawdopodobnie podstawi ten sam przewoźnik. Zepsuta maszyna ma czekać w Katowicach na części z Frankfurtu. Turyści noc spędzą w katowickim hotelu, mają dostać kolację i miejsca w pokojach. (PAP)
Źródło artykułu
Komentarze