Przejdź do treści
Źródło artykułu

Prokuratura umorzyła śledztwo dot. b. szefa spółki Port Lotniczy Radom

Prokuratura w Radomiu umorzyła dochodzenie ws. m.in. sprzedaży przez spółkę Port Lotniczy Radom samochodu po zaniżonej cenie i darowizny w postaci lodówki, dokonanej na rzecz stowarzyszenia muzycznego. Śledczy nie dopatrzyli się w tych działaniach spółki złamania prawa.

Prokuratura skierowała natomiast akt oskarżenia przeciwko rzeczoznawcy, który - w jej ocenie - poświadczył nieprawdę, zaniżając wartość rynkową auta sprzedawanego przez Port Lotniczy Radom.

Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz, śledztwo zostało umorzone "wobec stwierdzenia, że działania spółki będące jego przedmiotem nie zawierają znamion czynu zabronionego".

Zawiadomienie do prokuratury złożyła w ub. roku obecna prezes spółki Port Lotniczy Radom, Dorota Sidorko. Jak tłumaczyła wówczas rzeczniczka prokuratury, chodziło o zbadanie, czy doszło do "poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla siebie i innych osób przez prezesa zarządu spółki, dotyczącej nabycia i zbycia składników majątku spółki poprzez podanie nieprawdziwych wartości i okoliczności przeniesienia ich własności".

Śledczy zbadali m.in. kwestię przekazania przez spółkę Port Lotniczy Radom jednemu z radomskich stowarzyszeń muzycznych nietypowej, stylizowanej na wzmacniacz muzyczny, lodówki. Według doniesień medialnych w stowarzyszeniu działał m.in. brat b. prezesa Portu Lotniczego Radom - Tomasza Ś.

W wyniku dochodzenia prokuratorzy stwierdzili, że spółka Port Lotniczy Radom nie miała odrębnych uregulowań w zakresie przekazywania darowizn, w związku z czym działała na podstawie ogólnie obowiązujących przepisów prawa cywilnego. "Darowizna różnego rodzaju sprzętu odbyła się zgodnie z prawem i nie ze szkodą dla spółki, bowiem darowane przedmioty nie były już wykorzystywane i stały się bezużyteczne" - uznali śledczy.

Inną kwestią badaną przez prokuraturę była sprzedaż samochodu marki Toyota Verso, który spółka zbyła za 11,3 tys. zł. Sprzedaż poprzedziła wycena rzeczoznawcy, który ocenił wartość rynkową auta na 9,9 tys. zł, podczas gdy w rzeczywistości było ono warte 31,9 tys. zł. Śledczy uznali, że b. prezes Portu Lotniczego Radom nie miał żadnego wpływu na wybór rzeczoznawcy, bowiem należało to do kompetencji kierownika floty w spółce. Według prokuratury nie brał on także udziału w negocjacjach dotyczących sprzedaży samochodu.

Akt oskarżenia sporządzono natomiast przeciwko rzeczoznawcy Tomaszowi B. Prokuratura zarzuciła mu poświadczenie nieprawdy w opinii dot. oceny stanu technicznego pojazdu i jego wyceny. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.(PAP)

ilp/ akw/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony