Data publikacji:
10.05.2010 11:04
Źródło artykułu
Problemy z amerykańską sondą międzyplanetarną Voyager 2
10.05. Warszawa (PAP) - Specjaliści amerykańskiej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) próbują rozszyfrować, co wydarzyło się z pokładowymi nadajnikami międzyplanetarnej sondy Voyager 2, znajdującej się obecnie na granicy Systemu Słonecznego.Sonda sama przełączyła się na inny format przekazywania danych badawczych. Pracownicy Laboratorium Napędów Odrzutowych w Pasadenie (Kalifornia) nie są w stanie rozszyfrowywać informacji, nadawanych w nowym formacie.Laboratorium w końcu minionego tygodnia poinformowało, że dopóki problem nie zostanie rozwiązany, Voyager 2 został zaprogramowany z Ziemi na przekazywanie danych dotyczących wyłącznie stanu systemów pokładowych oraz miejsca, w którym się znajduje. Wysyłanie informacji tej kategorii jest formatowane inaczej, niż danych naukowych, i bez trudności są one rozszyfrowywane na Ziemi.Przedstawiciel laboratorium w Pasadenie Edward Stone uważa, że problem jest do rozwiązania i nie ma związku z okresem eksploatacji międzyplanetarnego aparatu. Dokładnej odpowiedzi powinna udzielić diagnostyka systemów pokładowych sondy, którą zajmują się obecnie specjaliści NASA. Według naukowca, w normalnych warunkach Voyager przekazuje w głównej mierze informacje naukowe na bardzo niskiej prędkości - 160 bitów na sekundę. Obecnie sonda wysyła dane na Ziemię praktycznie przez całą dobę, natomiast NASA "wyławia" sygnały przez 10 godzin na dobę.Znajdujący się w odległości 14 miliardów kilometrów od Ziemi Voyager 2 i jego bliźniak Voyager 1 wystartowały w 1977 roku i są wykorzystywane do badania Jowisza, Saturna, Uranu i Neptuna.(PAP)yy/ tot/
Źródło artykułu
Komentarze