Napieralski: nie zgadzamy się na totalną wojnę PO-PiS ws. katastrofy smoleńskiej
Nie zgadzamy się na taką politykę - mówił. Zarzucał też premierowi, że państwo pod jego rządami jest słabe.
Jak podkreślił szef Sojuszu, kwiecień 2010 roku na zawsze pozostanie w pamięci."Jednak żałoba bardzo szybko się skończyła, a smutek i łzy bardzo szybko zostały zastąpione wojną - wojną nad trumnami" - mówił przewodniczący Sojuszu.
"Dzisiaj trwa wojna prawicy - wojna PO - PiS. Ta wojna trwa o Smoleńsk i ta wojna nas wyniszcza" - podkreślił Napieralski.
Jak zauważył, oprócz krótkiej przerwy na kampanię prezydencką i kampanię samorządową, "cała debata publiczna opiera się na obrzucaniu się winą i oskarżeniami dotyczącymi katastrofy". Według polityka SLD, "to nie chodzi o prawdę, nie chodzi o fakty", ale chodzi o "polityczną bijatykę, polityczny populizm i totalną wojnę".
"Nie zgadzamy się na taką politykę i na to, co dzieje się w Polsce" - mówił Napieralski. "Skończmy tę totalną wyniszczającą wojnę, którą zafundowała nam prawica" - dodał.
W uchwale, którą przyjęła Rada Krajowa, politycy Sojuszu zaapelowali "do wszystkich sił politycznych", by "tragedia smoleńska i wyjaśnienie jej przyczyn nie stały się powodem tworzenia kolejnych podziałów wśród Polaków".
"Wzywamy wszystkich polityków do niewykorzystywania tej tragedii w działalności publicznej. Nie można akceptować sytuacji, w której nieszczęścia narodowe i wielkie emocje stają się elementem walki politycznej" - napisano w uchwale.
Przewodniczący Sojuszu przekonywał też, że państwo pod rządami premiera Donalda Tuska jest słabe i drogie. Jego zdaniem, świadczą o tym m.in. zeszłoroczne powodzie, chaos na kolei i brak naprawy finansów publicznych.
"Celem dla PO jest tylko rządzenie, a nie naprawa i rozwój państwa, nie dbanie o to, żeby żyło nam się naprawdę lepiej. Cały czas mieliśmy tylko i wyłącznie zagrania propagandowe - a to z jednej strony premier przeprowadzał się do Sejmu, a to z drugiej strony miała być wielka ofensywa legislacyjna. Pytam, co z tego wyszło? Nic. (...) Nic z obietnic pana premiera nie zostało zrealizowane. To jest dowód na to, że państwo Donalda Tuska jest słabe, a do tego bardzo drogie" - mówił Napieralski.
Wypominał także rządowi problemy na kolei i ubiegłoroczne powodzie. "Nie ma jeszcze wiosny, a słyszymy, że wsie są podtopione" - zauważył lider Sojuszu.
Państwo staje się drogie - uważa Napieralski - m.in. poprzez podwyżkę podatku VAT czy likwidację rządowego programu wspierającego zakup mieszkań "Rodzina na swoim", przez co - argumentował - "własny kąt znów stanie się dobrem luksusowym".
Porównał też Polskę do statku, „który ma coraz słabszego sternika". "Statek +Polska+ ma coraz słabszego sternika, który nie jest już tylko atakowany tylko i wyłącznie przez piratów, ale również przez członków swojej załogi. Im szybciej odbierzemy te stery i oddamy w dobre ręce, tym lepiej dla Polski" - podkreślił.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Napieralski omówił społeczno-gospodarcze propozycje Sojuszu.
Pod koniec stycznia SLD ma zamiar złożyć w Sejmie projekt ustawy w sprawie powołania Rady Fiskalnej, która byłaby "ciałem niezależnym od rządu i parlamentu". "To zespół ekspertów - najlepszych z najlepszych, którzy będą mogli przeprowadzić prawdziwy, rzetelny i niepolityczny audyt tego, co dzieje się w Polsce"- mówił szef Sojuszu.
Według niego, skład Rady powinien być "bardzo różny" - powinni się w niej znaleźć uznani eksperci i autorytety z różnych środowisk, zarówno "krytycznych dla rządu, jak i opozycji".
"Tak, aby to były osoby, które po pierwsze znają się świetnie na gospodarce, na finansach i potrafią znaleźć tak naprawdę zagrywki poszczególnych rządów. To powinno być ciało, które by systematycznie i na bieżąco dokonywało oceny tego, co się dzieje w tej sferze finansowej w rządzie" - zaznaczył Napieralski.
Jeśli chodzi o kompetencje Rady Fiskalnej, to - jak mówił lider SLD - miałaby prawo wglądu "do wszystkich dokumentów", "kreowania budżetu", ale przede wszystkim - podkreślił - kontrolowałaby ministra finansów.
Sojusz ma również zaprezentować niedługo swoje własne sprawozdanie tego jak w Polsce wykorzystywane są środki europejskie. Lider SLD opowiedział się ponadto za redukcją biurokracji urzędowej w Polsce i "bardziej efektywną i lepiej przygotowaną pomocą socjalną".
SLD chce też zlikwidować przywileje podatkowe "dla tych ludzi, którzy ich nie potrzebują". "Wszystkie ulgi i cała pomoc państwa musi być kierowana tam gdzie ta pomoc jest potrzebna" - zaznaczył Napieralski. (PAP)
Jag/ kr/ dym/
Komentarze