Kosmiczni turyści nie polecą Sojuzami
W najbliższych latach kosmiczni turyści nie będą latać statkami Sojuz - poinformował prezes rosyjskiej korporacji kosmicznej Energia Witalij Łopota. Powiedział on dziennikarzom, że w związku z zapowiedzianym zaprzestaniem lotów amerykańskich wahadłowców kosmicznych (do końca bieżącego roku, najpóźniej - początku 2011 r.) całe obciążenie zabezpieczenia pracy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej spadnie na rosyjskie statki kosmiczne.
"Na razie nie będziemy mogli produkować dodatkowych takich statków i dlatego kwestia kosmicznej turystyki jest zamknięta" - wyjaśnił Łopota.
Od 2013 roku korporacja Energia ma zamiar produkować po pięć statków Sojuz rocznie zamiast obecnych czterech statków. Szef Energii ma sceptyczny stosunek do perspektyw kosmicznej turystyki na statkach suborbitalnych, nad którymi pracują obecnie niektóre firmy zagraniczne. Łopota przewiduje, że takie "quasi-kosmiczne wyprawy" będą organizowane na aparatach lotniczo-kosmicznych osiągających wysokość w granicach 100 kilometrów nad Ziemią. Dokonają jednego-dwóch okrążeń wokół naszej planety i powinny lądować.
"Sceptycznie patrzę na próby niewielkich firm budowania takich aparatów" - podkreślił Łopota. Wyraził wątpliwości, czy tego rodzaju systemy techniczne będą w stanie pomyślnie przejść "poważne próby, po których w 99,99 proc. można byłoby powiedzieć, że aparaty są niezawodne i zawsze zapewnią ratunek".
Komentarze