Koniec największych od lat ćwiczeń antykryzysowych; raport - w czerwcu
Manewry odbyły się w centralnej Polsce, na ich potrzeby stworzono m.in. fikcyjną „granicę” na styku województw mazowieckiego i świętokrzyskiego. Przygotowywane były od półtora miesiąca, a dowodził nimi obecny wiceszef strażaków Janusz Skulich. Celem ćwiczeń było sprawdzenie współdziałania służb podległych MSW, wspieranych przez wojsko.
Pełna ocena ćwiczeń - jak zapowiedział minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz - ma być gotowa w czerwcu. „To będzie rzetelnie przygotowany raport. Wprowadzaliśmy do naszych baz pewne informacje. Teraz zostaną one przeanalizowane krok po kroku - co robiły poszczególne służby, jak reagowały na decyzję, jak współpracowały" - poinformowała PAP w piątek rzeczniczka Straży Granicznej i ćwiczeń Agnieszka Golias.
Jak dodała, ze wstępnych ocen wynika, że pojawiły się kwestie w zakresie łączności, które wymagają poprawy. "Na podsumowanie musimy jednak poczekać" - powiedziała.
W sumie w ramach ćwiczeń reagowano w przypadku ok. 30 incydentów - rozpoczęły je w środę rano dwa zdarzenia: wykrycie wąglika w korespondencji do szefa MSW i nielegalne przekroczenie "granicy" przez grupę cudzoziemców.
Później w trakcie ćwiczeń w Radomiu pozorowano awaryjne lądowanie helikoptera. Zgodnie ze scenariuszem funkcjonariusze Straży Granicznej zauważyli śmigłowiec przelatujący przez granicę państwa; został on wychwycony przez radar na radomskim lotnisku, ale po kilku minutach maszyna zniknęła w rejonie lasu. Okazało się, że doszło tam do awaryjnego lądowania. Po chwili do akcji ratowniczej włączono wszystkie służby. Na miejscu pojawił się śmigłowiec wojskowy, strażacy i policjanci. Pomocy trzeba było udzielić dwóm ciężko rannym pilotom i pasażerowi uwięzionemu pod śmigłowcem. Sześcioro pasażerów, prawdopodobnie będących w szoku, uciekło do lasu. Szukało ich 65 strażaków z psami tropiącymi oraz 200 policjantów.
Kolejnymi epizodami, które ćwiczyły służby, był wypadek drogowy z udziałem cudzoziemców i blokada trasy do ośrodka dla uchodźców przez mieszkańców niezadowolonych z jego umiejscowienia.
W ćwiczeniach brały też m.in. udział samoloty wojskowe: jeden transportowy typu C-295 z 8. Bazy Lotnictwa Transportowego z Krakowa i dwa MiGi-29 z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego z Malborka. Został również wykorzystany wojskowy śmigłowiec W-3 Sokół z 2. Grupy Poszukiwawczo Ratowniczej z Mińska Mazowieckiego.
Jak podkreślał pierwszego dnia ćwiczeń szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, manewry były obliczone "na wyszukiwanie słabości, a nie na pokaz i na efekt". "Mają pokazać, gdzie państwo, gdzie służby są słabe, gdzie wymagają poprawy" - mówił.(PAP)
pru/ ilp/ pz/ gma/
Komentarze