ICAO: wstępne porozumienie ws. zmniejszenia emisji CO2 przez samoloty
Komitet Wykonawczy Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) osiągnął w czwartek wieczorem w Montrealu wstępne porozumienie ws. planu globalnych zasad obniżania emisji CO2 przez linie lotnicze. W piątek odbędzie się głosowanie nad tym projektem.
Jest to na razie "mapa drogowa", mająca pozwolić na wprowadzenie do 2020 roku pierwszego ogólnoświatowego, opartego na zasadach rynkowych mechanizmu obniżania emisji CO2. W piątek po południu czasu lokalnego w Montrealu, podczas plenarnego zgromadzenia delegatów z krajów należących do ICAO, odbędzie się głosowanie na tym wstępnym porozumieniem.
Szczegóły planu, np. dotyczące tego, w jaki sposób ograniczane będą emisje, nie zostały jeszcze ustalone i będą poddane pod głosowanie dopiero za trzy lata, na następnym zgromadzeniu ogólnym ICAO. Jak czytamy w informacji KE do 2020 r. rynkowy mechanizm obniżający emisje w lotnictwie mają być w stanie uruchomić "kraje lub grupy krajów".
USA przyjęły z zadowoleniem wstępne porozumienie, jednak anonimowy przedstawiciel UE powiedział w rozmowie z Reuterem, że zespół negocjacyjny Unii "poniósł w Montrealu pewne straty".
Unia Europejska zabiegała o znacznie bardziej konkretne porozumienie. Oficjalnie Komisja Europejska wyraziła jednak zadowolenie z porozumienia. "Ciężka praca UE się opłaciła. Po wielu latach rozmów, ICAO w końcu uzgodniło pierwsze globalne porozumienie w sprawie ograniczania emisji w lotnictwie" - oświadczyła komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard.
"Bardzo się cieszę, że po długich i ciężkich negocjacjach mamy w końcu globalne porozumienie ws. emisji w lotnictwie. To dobra wiadomość dla podróżujących, sektora lotniczego, ale przede wszystkim dla planety" - oświadczył komisarz UE ds. transportu Siim Kallas. Przyznał jednocześnie, że wciąż potrzebna jest praca nad szczegółami do wykonania przed 2016 r.
Zdaniem znawców tematu Parlament Europejski może odrzucić ustalenia z Montrealu, ponieważ co do zasady przeciwny jest przyjęciu "słabego porozumienia" w tej sprawie - komentuje Reuters. Jednak oprotestowanie porozumienia ICAO przez UE może doprowadzić do kolejnych napięć między Europą a resztą świata - komentują eksperci, na których powołuje się Reuters. Spory takie miały już miejsce w ubiegłym roku.
Według AFP wygląda na to, że po dwóch tygodniach negocjacji w Montrealu UE poniosła porażkę. Jeden z negocjatorów powiedział francuskiej agencji, że "wstępne porozumienie jest bardzo silnym sygnałem wysłanym Europie" przez innych członków ICAO, a przede wszystkim USA, Chiny, Indie i Rosję, najbardziej niechętne systemowi opodatkowania emisji CO2, którego broni UE.
Według innego rozmówcy AFP "przynajmniej dobrą wiadomością jest to, że zawarto porozumienie, w którym uczestniczą Chiny i Indie", co lepiej rokuje dalszym negocjacjom, gdyż w sprawie globalnych ustaleń dotyczących emisji CO2 potrzebny jest konsensus.
Aby polepszyć atmosferę rozmów na globalnym poziomie UE w listopadzie ubiegłego roku zawiesiła na rok pobieranie opłat od przewoźników wykonujących loty spoza UE do Unii i w drugą stronę. Czas ten miał pozwolić ICAO na wypracowanie globalnego planu. KE obiecała, że gdy takie porozumienie zostanie wypracowane zmieni unijne prawo wymagające płacenia za pozwolenia na emisję, ale będzie to wymagało akceptacji PE i krajów UE.
Zawieszenie nastąpiło po ostrym sprzeciwie m.in. Rosji, Chin, Indii, USA i Brazylii, krajów, które przymus płacenia za unijne pozwolenia za emisję uznały za naruszenie ich suwerenności. Stany Zjednoczone interweniowały w europejskim trybunale, pozwami groziły też inne kraje. Ponadto głośno było o groźbach Chin odwołania zamówień na francuskie Airbusy w odwecie za działania Unii.
Zgodnie z dyrektywą z 2008 r. od tego roku przewoźnicy korzystający z lotnisk UE zostali włączeni do unijnego systemu handlu emisjami CO2 (ETS), jednak przepisy te zawieszono na rok. (PAP)
fit/ jzi/ je/
Komentarze