Przejdź do treści
Źródło artykułu

Gdańsk: lotnisko może obsługiwać samoloty przy gorszej pogodzie

Samoloty w Porcie Lotniczym im. Lecha Wałęsy Gdańsk-Rębiechowo mogą lądować i startować w dużo gorszych warunkach pogodowych i w bardziej ograniczonej widoczności niż dotychczas. Od czwartku w porcie funkcjonuje kategoria II podejścia ILS.

Podczas konferencji prasowej w czwartek prezes zarządu Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy Gdańsk-Rębiechowo, Tomasz Kloskowski podał, że obecnie minimalny zasięg widoczności przy lądowaniu wynosi 300 metrów a przy starcie – 125 metrów.

Przy schodzeniu samolotu pilot będzie mógł zobaczyć światła z wysokości 30 metrów (widzialność pionowa). Do tej pory, przy funkcjonującym systemie ILS (ang. Instrument Landing System) w kategorii I, lądowania w Gdańsku mogły się odbywać przy minimalnej widzialności na drodze startowej wynoszącej co najmniej 550 metrów a starty - przy 450 metrach. Przy lądowaniu światła podejścia mogły być widoczne z wysokości 65 metrów.

„Żadne lotnisko w kraju nie może przyjmować samolotów przy widzialności pionowej wartości 30 metrów” – zaznaczył. Poinformował, że na lotniskach Warszawa-Okęcie i Modlin (pozostałe polskie lotniska posiadające system ILS w kategorii II) widzialność pionowa wynosi odpowiednio: 33 i 39 metrów.

Kloskowski ocenił, że przy podwyższonej kategorii podejścia ILS na lotnisku w Gdańsku „rocznie może być odwoływanych około kilkunastu, może kilkudziesięciu operacji”. W ubiegłym roku na łączną liczbę 40 tys. 47 operacji, odwołanych zostało 385, z czego 310 z powodu mgły. „To był jeden procent operacji odbywających się na lotnisku” – dodał. Szacuje się, że nowy system ograniczy liczbę odwoływanych lotów o 90 procent.

„To jest bardzo ważny sygnał wysłany do przewoźników, bo to przewoźnicy ponoszą najwyższe koszty związane z przekierowaniem samolotu; muszą zapewnić i sfinansować lądowanie na innym lotnisku, transport pasażerów na lotnisko docelowe, często wynająć też hotele” – tłumaczył Kloskowski. „Zwykle port lotniczy w ogóle za to nie płaci” – dodał. „To jest sygnał dla przewoźników: lądujcie u nas w Gdańsku, bo wasze koszty operacyjne są tu najniższe w Polsce” – zachęcał.

Przyznał, że wyższa kategoria podejścia jest ważnym, ale nie decydującym czynnikiem przy wyborze portu lotniczego przez przewoźnika.

Podniesienie kategorii podejścia możliwe było dzięki m.in. modernizacji drogi startowej czyli wzmocnieniu jej nawierzchni i zamontowaniu dodatkowego oświetlenia nawigacyjnego. Liczba punktów świetlnych zwiększyła się z dotychczasowych 474 do 1598 sztuk. W zmodernizowanym systemie oświetleniowym zastosowano najnowszą, energooszczędną technologię LED.

Kloskowski przyznał, że była to najtrudniejsza pod względem logistycznym inwestycja dotychczas zrealizowana w porcie. Prace budowlane prowadzone były przy częściowym wyłączaniu części drogi startowej i nocą. Lotnisko zostało całkowicie zamknięte na jeden czerwcowy weekend w ubiegłym roku.

Całkowity koszt wykonanych prac to 70 mln zł, z czego 32 mln zł pochodzą z dotacji UE w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Pozostała kwota pochodziła ze środków własnych portu.

Od początku 2015 roku w Porcie Lotniczym Gdańsk im. Lecha Wałęsy obsłużono ponad 3,191 mln pasażerów, co oznacza 12,9 procentowy wzrost w stosunku do analogicznego okresu 2014 roku. Tylko w październiku lotnisko obsłużyło ponad 313 tysięcy pasażerów, o 8,5 proc. więcej niż w październiku ubiegłego roku. Port podaje, że wzrasta też współczynnik zapełnienia miejsc w samolotach. W październiku wyniósł 78,6 proc., co Kloskowski uważa za „imponujący wynik jak na ten miesiąc roku”.

Port Lotniczy Gdańsk im. Lecha Wałęsy pod względem liczby odprawianych pasażerów jest na trzecim miejscu w Polsce, po Warszawie i Krakowie. W 2014 r. Port Lotniczy Gdańsk obsłużył 3,288 mln pasażerów (wzrost o 15,6 proc. w stosunku do 2013 r.) i osiągnął zysk netto w wysokości ponad 29 mln zł.(PAP)

bls/ par/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony