Część rodzin ofiar: katastrofę smoleńską powinna zbadać niezależna komisja
Małgorzata Wassermann - córka zmarłego w katastrofie z 10 kwietnia 2010 r. Zbigniewa Wassermanna - mówiła na środowej konferencji prasowej, że komisja powinna rozpocząć śledztwo smoleńskie na nowo tak, by przebadano dowody, które są już w posiadaniu Polski, uzupełnione jeszcze o te, które są niezbędne. "Tak, aby niezależny organ wydał rzeczywiste, prawdziwe, zgodne z przebiegiem ustalenia" - zaznaczyła Wassermann.
Podkreśliła, że nie może zgodzić się z treścią nowej opinii biegłych dot. odczytu rozmów z kokpitu TU-154M. "Nie wiem ile odczytów z czarnej skrzynki strona polska już pozyskała - każdy ten odczyt różni się od poprzedniego i długością i zawartością" - oceniła Wassermann. Jak zauważyła, nagrania z rejestratora tupolewa badał m.in. Instytut Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna.
"Teraz wiemy, że są pozostałe opinie, jeszcze nie mamy pełnej wiedzy, kto te badania wykonywał, natomiast jest to sytuacja niedopuszczalna, w której de facto ani my, jako poszkodowani, ani państwo jako dziennikarze, ani opinia publiczna nie jest w stanie dzisiaj powiedzieć, którą z tych opinii ma wierzyć, który z tych odczytów jest autentyczny i który z nich przekazuje to, co się działo w kokpicie" - mówiła Wassermann.
"W związku z tym wydaje się, że sytuacja dojrzała do tego, żeby powiedzieć: dość, stop tym działaniom. Prosimy o to, żeby jednak rząd polski rozpoczął działania na forum międzynarodowym do zebrania komisji, która będzie składała się z niezależnych ekspertów" - zaznaczyła. Według niej, eksperci z zakresu badania wypadków lotniczych powinni pochodzić z różnych państw.
W konferencji udział wzięły też: wdowa po Dowódcy Sił Powietrznych, gen. Andrzeju Błasiaku, Ewa Błasik, żona wiceministra kultury Tomasza Merty, Magdalena Merta oraz Ewa Kochanowska, wdowa po Rzeczniku Praw Obywatelskich Januszu Kochanowskim. (PAP)
mkr/ tgo/mok/ je/
Komentarze