Bydgoszcz: WZL nr 2 centrum bezzałogowców
Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 w Bydgoszczy będą Centrum Kompetencyjnym Systemów Bezzałogowych Statków Powietrznych, które zintegruje współpracę przemysłu i instytutów naukowo-badawczych – poinformował we wtorek wiceminister obrony Bartosz Kownacki.
Pierwsze bezzałogowce, będące efektem współpracy różnych jednostek, mają powstać w ciągu roku.
"Centrum kompetencyjnym bezzałogowców, decyzją Polskiej Grupy Zbrojeniowej, będzie w Bydgoszczy. To ważna rzecz, bo systemy bezzałogowe to jest przyszłość, również w siłach zbrojnych. Rzeczą kluczową jest, aby był jeden zakład w grupie, który będzie potrafił skupić wszystkie kompetencje poszczególnych zakładów" – powiedział Kownacki na konferencji prasowej w Bydgoszczy.
Zaznaczył, że wśród jednostek, których potencjał będzie wykorzystany przy produkcji dronów, będą m.in. PIT-Rawar, Polskie zakłady Optyczne, instytuty naukowo badawcze MON.
"WZL nr 2 to zakład, który szczególnie dobrze realizuje zadania, które stawiamy przed PGZ. Zakład nie tylko skupia się na remontach takich czy innych samolotów na potrzeby sił zbrojnych, ale również poszerza kompetencje o inne segmenty. W ostatnim roku ze względu na poszerzanie kompetencji zatrudniono 100 pracowników" – mówił Kownacki.
Wiceszef resortu obrony podkreślił, że WZL nr 2 będzie mógł rozwijać się również w sytuacji, gdy zagrożenie bezpieczeństwa będzie mniejsze, a Polskie Siły Zbrojne będą wydawać mniej pieniędzy na modernizację i przezbrojenie. "Trzeba myśleć, co będzie działo się za 5,10 czy 15 lat" – dodał.
Kownacki zaznaczył, że zdecydowano też o powstaniu w ramach PGZ centrów kompetencyjnych: w Radomiu z zakresu innowacyjnych technologii i Tarnowie dotyczące mechaniki precyzyjnej.
"Centrum kompetencyjne bezzałogowców to również szansa dla Bydgoszczy i regionu, bo to będą kolejne miejsca pracy. Stąd będą wychodziły kolejne projekty (...) naprzeciw potrzebom sił zbrojnych i innych instytucji państwowych, a mam nadzieję, że również na potrzeby eksportowe" – zaznaczył wiceminister.
Członek zarządu PGZ Maciej Lew-Mirski ocenił, że obecnie jest okres renesansu dla przemysłu obronnego, nie tylko państwowego, ale również prywatnego. Jak mówił, było wiele lat chudych, kiedy przedkładano interesy wielkich koncernów zachodnich nad interesy polskiego przemysłu zbrojeniowego, a dzisiaj to się zmienia.
"Musimy budować kompetencje na przyszłość, żebyśmy, kiedy zakończymy projekty dla armii, mogli w dalszym ciągu rozwijać najwyższe technologie, być konkurencyjni" – podkreślił Lew-Mirski.
Prezes WZL nr Leszek Walczak zaznaczył, że powstanie centrum kompetencyjnego bezzałogowców "nie oznacza, że wszystkie projekty będą powstawały na deskach kreślarskich w Bydgoszczy i tu będą produkowane".
"Dla nas ogromnie ważne jest, aby zintegrować całą moc PGZ, polskich producentów, instytutów naukowo-badawczych i uczelni. Obecnie pracujemy nad trzema systemami bezzałogowców, wiropłatów średniego i krótkiego zasięgu. To nie są gotowe produkty, będą jeszcze rozwijane. Myślimy też o większych statkach. Myślę, że za rok zaprezentujemy gotowy produkt" – powiedział Walczak.
Minister obrony Antoni Macierewicz, który we wtorek W Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia w Zielonce k. Warszawy obserwował pokaz z wykorzystaniem latających bezzałogowców, zapowiedział, że MON zamierza kupić tysiące takich statków.
Macierewicz nie podał konkretnej liczby dronów, jaką wojsko zamierza nabyć. "Zamierzamy kupić tyle, ile będzie potrzebne do działania poszczególnych formacji. Ta broń, jeżeli chodzi o drony, jest bronią masową. Jej skuteczność zależy od masowości. Tak więc mówimy o tysiącach egzemplarzy" – powiedział Macierewicz. Dodał, że wdrożenie prezentowanych we wtorek dronów do produkcji zajmie co najmniej rok.
W lipcu MON anulowało postępowania, które miały wyłonić bezzałogowe statki powietrzne kategorii taktycznej krótkiego zasięgu (program "Orlik") i kategorii mini ("Wizjer"); do nowego postępowania MON zamierza dopuścić tylko krajowe podmioty należące do skarbu państwa. Plan modernizacji technicznej zakłada zakup w najbliższych latach bezzałogowców klasy mini pionowego startu i lądowania, bezzałogowców klas mikro i mini, BSP taktycznych krótkiego zasięgu, taktycznych średniego zasięgu oraz operacyjnych (kategoria MALE). Niektóre z aparatów latających mają być przystosowane do przenoszenia broni.
Wojsko Polskie korzysta z latających bezzałogowców od 2006 roku. Obecnie używa dronów rozpoznawczych trzech typów. Bezzałogowe aparaty mają służyć także do kierowania ogniem broni dalekiego zasięgu. Uzbrojone bezzałogowce polskiej produkcji zostały już zamówione przez odbiorców zagranicznych.
Zapraszamy do obejrzenia najnowszego, dzisiejszego filmu WZL nr 2 w Bydgoszczy pod linkiem www.facebook.com/WZL2SA/videos/1110056359032188/
Komentarze