Apel pracodawców i związkowców do prezydenta ws. śmigłowców dla wojska
Pod listem do prezydenta Dudy w tej sprawie podpisali się: prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, przewodniczący OPZZ Jan Guz i przewodniczący FZZ Tadeusz Chwałka.
MON negocjuje obecnie umowę na zakup śmigłowców H225M (dawniej Eurocopter EC 725) Caracal z ich producentem, europejską firmą Airbus Helicopters. W przetargu startowały także PZL Świdnik i AgustaWestland ze śmigłowcem AW149 oraz konsorcjum Sikorsky Aircraft i PZL Mielec z maszyną Black Hawk. Ich oferty MON odrzuciło w kwietniu z powodu niespełnienia wymogów formalnych - odpowiednio zbyt późnego terminu dostaw i brak uzbrojenia w oferowanej wersji.
Sygnatariusze listu – jak podali we wtorek w komunikacie Pracodawcy RP – zaapelowali do prezydenta Dudy o "spowodowanie, by Rząd RP ponownie przeanalizował decyzje podjęte w związku z przetargiem na zakup śmigłowców wielozadaniowych na potrzeby wojska". Wyrazili też wątpliwość, czy pieniądze na modernizację sił zbrojnych (ok. 140 mld zł do 2022 r.) zostaną rozsądnie wydane, czyli tak aby przyniosły jak największe korzyści dla wojska, ale także dla polskiej gospodarki.
"Niemiecka armia korzysta z produkowanych w Niemczech czołgów Leopard, amerykańska armia lata myśliwcami produkowanymi przez amerykański koncern Lockheed Martin, a brytyjskie wojsko posiada 100 myśliwców Eurofighter Typhoon produkowanych w Wielkiej Brytanii. Kraje te, podejmując decyzję o zakupie, biorą pod uwagę przede wszystkim swój interes gospodarczy i strategiczny" – napisano w liście do prezydenta.
Zdaniem sygnatariuszy rząd powinien kierować się przede wszystkim interesem polskiej gospodarki oraz dbałością o miejsca pracy w już istniejących zakładach. "Tymczasem rozstrzygnięcie przetargu na korzyść francusko-niemieckiego koncernu stworzy wiele nowych miejsc pracy – tyle że we Francji. Z kolei te istniejące w krajowych zakładach są likwidowane lub co najmniej silnie zagrożone likwidacją" - zwrócono uwagę w komunikacie Pracodawców RP.
W liście napisano też, że wymogi wojska nie mogą być jedynym kryterium w przetargach MON, bowiem kontrakty zbrojeniowe powinny być kołem zamachowym polskiej gospodarki. "Tylko polityka gospodarcza umożliwiająca optymalne wykorzystanie potencjału pozwoli nam na utrzymanie w długim okresie satysfakcjonującego wzrostu gospodarczego, a tym samym przyczyni się do minimalizacji napięć społecznych" – napisali przedstawiciele pracodawców i związków zawodowych.
W kwietniu w przetargu na 50 (wcześniej 70) wielozadaniowych śmigłowców w różnych wersjach MON do etapu testów zakwalifikowało H225M Caracal. Podpisanie umowy, wartej ok. 13 mld zł, ma nastąpić jesienią. Wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak mówił, że podpisanie kontraktu może nastąpić po wyborach, wyrażał przekonanie, że nawet jeśli do władzy dojdzie dzisiejsza opozycja, dokumentacja przetargowa okaże się przekonująca. Według założeń dostawy śmigłowców mają się zacząć w roku 2017.
Jednym z warunków podpisania umowy jest uruchomienie w Polsce linii produkcyjnej i przekazanie technologii niezbędnych do serwisowania śmigłowców. Airbus Helicopters zapowiada, że jeśli dojdzie do podpisania kontraktu, w Polsce powstaną nowe miejsca pracy, związane nie tylko z tą umową.
W poniedziałek tygodnik "Wprost" napisał, że MON "mogło sfałszować wynik przetargu na śmigłowiec", a "komisja przetargowa potwierdziła nieprawdę". Zdaniem "Wprost" MON "zaczęło grać na zwłokę", a osoby zaangażowane w postępowanie, aby uniknąć odpowiedzialności za ewentualne nieprawidłowości, spychają decyzję na kolejny rząd.
Siemoniak odpowiedział, że "artykuł zawiera wiele kłamstw i rażących błędów" i opiera się na błędzie, który dotyczy pomylenia oceny oferty z oceną śmigłowców, które są obecnie na rynku. MON w poniedziałek wystąpiło do redakcji "Wprost" o sprostowanie nieprawdziwych informacji. Już w niedzielę - po publikacji zapowiedzi artykułu - resort zapowiedział, że wystąpi przeciw autorom publikacji z pozwem cywilnym o ochronę dóbr osobistych opisanych instytucji i osób, a także wytoczy im oraz pismu sprawę karną z powodu pomówienia osób zaangażowanych w przetarg.
Redakcja "Wprost" wyraziła zdziwienie "bardzo emocjonalną reakcją MON" i oceniła, że "może tu chodzić o próbę zastraszania mediów".
Po publikacji tygodnika premier Ewa Kopacz zadeklarowała, że wierzy w uczciwość Siemoniaka. (PAP)
ral/ itm/
Komentarze