Przejdź do treści
Źródło artykułu

55 lat temu rywalizacja supermocarstw objęła Kosmos

Przed 55 laty z kosmodromu Bajkonur wystrzelono pierwszego sztucznego satelitę, jak nazwano srebrzystą kulę z czterema wystającymi antenami. Pisze o tym w książce „Wyścig na orbitę” Michael D’Antonio, amerykański dziennikarz, laureat Nagrody Pulitzera.

Właśnie ukazała się ona na rynku polskim.

D’Antonio twierdzi, że gdy Sowieci niespodziewanie zdobyli przewagę w kosmosie, Amerykanie wpadli w popłoch. Byli pewni swej przewagi, gdyż wynajęli Wernhera von Brauna, konstruktora rakiet V-2, niemieckiego nazistę, któremu odpuścili wszystkie grzechy.

Rosjanie dokonali wszystkiego własnymi siłami, dzięki osiągnięciom Siergieja Pawłowicza Korolowa, przez wiele lat znanego jedynie pod kryptonimem Naczelny Konstruktor.

Kiedy von Braun konstruował rakiety, Korolow od 1938 r. siedział w syberyjskim łagrze, który cudem przeżył. Zwolniono go w 1944 r., a w 1956 r. został mianowany głównym konstruktorem radzieckiego programu kosmicznego.

Korolow potrzebował niewiele ponad rok, żeby sięgnąć na orbitę. Najpierw skonstruował rakietę R-7 zdolną do przenoszenia bomb atomowych, co ucieszyło władze radzieckie. W sierpniu 1957 r. był to pierwszy pocisk, który był w stanie przenieść głowicę jądrową z jednej półkuli na drugą.

Głównym celem Naczelnego Konstruktora był jednak kosmos. Amerykanie bardziej wtedy myśleli o rakietowym ataku atomowym. On natomiast szukał materiałów i elementów elektronicznych do nadajnika radiowego, jakich nikt nie wytwarzał w Związku Radzieckim.

We wrześniu 1957 r. sputnik był gotowy. Wkrótce potem Korolow otrzymał zgodę na wystrzelenie go na orbitę. W Moskwie rozeszła się plotka, że nie ma czasu na dalsze próby, bo do podobnego wyczynu przygotowują się Amerykanie. Był to jednak błąd w tłumaczeniu dokumentów. Chodziło jedynie o planowaną w USA konferencję, na której miała być omawiana przyszłość lotów satelitarnych.

Jedynie Korolow nie żartował. 4 października Borys Czekunow nacisnął guzik i o godz. 22.28 silniki R-7 odpaliły, a Sputnik o wadze 80 kg zatoczył łuk i poleciał na orbitę. Na policzkach Naczelnego Konstruktora pojawiły się łzy.

Lot Sputnika zapoczątkował kolejną wojnę, tym razem bezkrwawą, która przez ponad trzy dziesięciolecia toczyła się ponad głowami ludzi całego świata. I zapoczątkowała największą rywalizację naukowo-techniczną. To ona doprowadziła do załogowych lotów kosmicznych, wypraw na Księżyc i budowy stacji orbitalnych.

Zakończyła ją Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS, której pierwsze moduły połączono na orbicie w 1998 r. Dzisiaj liczy już 15 modułów i jest widoczna z Ziemi jako obiekt poruszający się po niebie.

Korolow był głównym autorem pierwszego lotu orbitalnego Jurija Gagarina oraz wyjścia w otwartą przestrzeń kosmiczną Aleksieja Leonowa. Być może doprowadziłby też do lotu kosmonautów na Księżyc, gdyby nie kłopoty zdrowotne.

W 1960 r. miał zawał serca i coraz bardziej był schorowany. W 1966 r. wykryto u niego guza jelita grubego. Przeżył operację, ale zmarł jeszcze tego samego dnia, w wieku zaledwie 66 lat. Powodem zgonu były powikłania pooperacyjne. Plotka głosiła, że został źle zoperowany.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)

zbw/ krf/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony