Przejdź do treści
2. Biuletyn Latajmy Bezpiecznie
Źródło artykułu

Ukazał się Biuletyn nr 2, zespołu Latajmy Bezpiecznie. Lektura obowiązkowa!

Zachęcamy do pobrania, rozdystrybuowania wśród znajomych lotników i lektury drugiego Biuletynu przygotowanego przez Zespół Latajmy Bezpiecznie. Tym razem skupiamy się na technice, dobrej praktyce lotniczej związanej z lataniem szybowcowym i samolotowym lataniem trasowym, zachęcamy do rozpoczęcia przygody z akrobacją lotniczą i podejmujemy próbę zebrania najcenniejszych osiągnięć nauki w zakresie zarządzania pracą załogi w kokpicie i Human Factor.

Zawartość Biuletynu

Akrobacja – wyprawa w trzy wymiary
Dlaczego latamy? Odpowiedzi jest wiele – „Bo to ciekawe i fajne”. No cóż, wielu z tych, co sobie posiedzą kilkanaście godzin dziennie, parę dni z rzędu w kabinie samolotu pasażerskiego, ma czasem trochę wątpliwości po parunastu latach. Z drugiej strony to jest najlepszy zawód pod słońcem dosłownie i w przenośni. Tym niemniej to jest zawód – coś co się robi za pieniądze, jest ściśle regulowane i co z definicji nie daje poczucia wolności i trzech wymiarów. A przecież wielu z nas zostało czy zostaje pilotem dla odczuwania poczucia nieziemskiej radości wolności w powietrzu...

Uwagi do szkolenia szybowcowego
Na początku działalności naszego Zespołu, jako jedno z głównych zagrożeń bezpieczeństwa w „małym lotnictwie” określiliśmy brak wystarczającej liczby doświadczonych instruktorów. Mimo upływu kilku lat, zagrożenie to nie znikło, bo takiego stanu rzeczy nie da się w żaden sposób zmienić w krótkim czasie. Nowi ludzie, którzy chcą uczyć innych lotniczego rzemiosła, sami muszą okrzepnąć, nabrać doświadczenia, a to wymaga czasu. Naszym zdaniem ważne jest, aby dzielić się z innymi własnym doświadczeniem i dobrą praktyką lotniczą, więc kierujemy ten tekst głównie do szybowników. Przedstawiciele pozostałych lotniczych specjalności z pewnością znajdą w nim coś dla siebie.

Odlecieć od lotniska
Po dziesiątkach wykonanych kręgów nadlotniskowych, przychodzi pora, by odlecieć trochę dalej od lotniska. Na początku robimy to z instruktorem, ale wkrótce na trasy będziemy latać sami. Zastanówmy się o czym dobrze jest pamiętać, żeby ten lot był dla nas bezpieczny i przyjemny.

Wyprawa na Okęcie
W programie szkolenia do PPL(A) uczeń pilot musi wykonać lot na lotnisko kontrolowane. Egzamin praktyczny nie obejmuje już takiego zadania, ale rozsądny egzaminator planuje taki lot. Jak pokazuje praktyka, z racji większej dostępności, wybierane są lotniska w pobliżu ośrodków szkoleń. Niezbyt często jest to jednak port lotniczy Warszawa Okęcie (EPWA).

„Ślepaki” na ślepo
Utarło się takie z pozoru niedorzeczne stwierdzenie „lot z instruktorem – lotem podwyższonego ryzyka”. Zastanówmy się jednak czy sami instruktorzy swoją praktyką lotniczą nie doprowadzają do niepotrzebnego obniżenia bezpieczeństwa latania, jak ma to miejsce w opisanym zdarzeniu.

Przewidzieć awarię silnika
To było około mojej 50. godziny w mojej książce lotów pilota samolotowego. Przyszedłem na lotnisko dużo wcześniej – bo nie mogłem się doczekać latania. Opłaciło się – umówiony uczeń przede mną zadzwonił, że ma bardzo ważne spotkanie businessowe i się spóźni o godzinę. Akurat zrobię swoje przed nim! Po omówieniu lotu na zadanie V (stary program APRL - „ślepaki”) zajechaliśmy z instruktorem przed pas. Jako bardzo świeży pilot turystyczny próbowałem robić wszystko zgodnie z notatkami, książką i w ogóle „jak należy”. Doszedłem do punktu „próba iskrowników”. I oto, po raz pierwszy w życiu podczas tej fazy lotu, pojawił się problem. Obroty spadły, silnik zatrząsł! Zrobiłem wielkie oczy „jak to możliwe” i oczywiście – na instruktora – z wielkim znakiem zapytania...

Problemy „plastików”
Chcesz bezobsługowy płatowiec? – kup maszynę wykonaną z laminatu. Czy aby na pewno jest to prawdą? I czy aby na pewno nasze zaniedbanie obsługowe nie pozostaną bez wpływu na bezpieczeństwo latania?

CRM – TEM – HF
Co to jest „CRM” – „każdy wie”. A TEM? A DODAR? A HF? Kilka pojęć, o których jest sporo w literaturze. Odnosi się wrażenie, że nawet czasem za dużo i całość wiedzy staje się za obszerna, za skomplikowana. Nawet skróty się mylą – tekstów angielskich wprawdzie dużo, ale tłumaczenia – jeśli są – bywają różne. Nawet nie chodzi o jakość – po prostu trudno o standaryzacje wszystkich terminów. W liniach lotniczych używa się profesjonalnej dokumentacji w „language”, są kursy. Ale przecież z zagadnieniami „jak myślimy”, należy zaczynać jak najwcześniej, na poziomie kursu podstawowego. To ciekawe i przydatne dla przyszłego pilota zawodowego czy instruktora!

Pobierz Biuletyn numer 2

Biuletyn numer 1

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony