Dyrektor LPR: do Wrocławia i Opola dwa dodatkowe zespoły lotniczego pogotowia
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna skierowała do Wrocławia i Opola dwa dodatkowe zespoły Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - poinformował w poniedziałek dyrektor LPR dr Marcin Podgórski.
Podgórski powiedział, że ministra zdrowia skierowała do Wrocławia i Opola dwa dodatkowe zespoły LPR, których zadaniem będzie dotarcie do ewakuowanych osób. Dodał, że pierwszy zespół śmigłowcowej służby ratownictwa swoje działania na południu kraju rozpoczął w poniedziałek, drugi zrobi to we wtorek.
Szef LPR wyjaśnił, że decyzja o wysłaniu dodatkowych zespołów na południe Polski wynika z faktu, że drogi na zalanych terenach bywają tam nieprzejezdne.
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak poinformował, że w związku z powodziami podpisał zarządzenie, dzięki któremu pacjenci będą mogli skorzystać z pomocy dowolnego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, także tego, do którego nie są przypisani, a NFZ to sfinansuje.
Nowak podkreślił, że całą dobę działa infolinia NFZ o numerze 800 190 590, pod którą można uzyskać informacje na temat sytuacji danego świadczeniodawcy w rejonie objętym powodziami. "Każdy pacjent z terenów zagrożonych otrzyma tam informację, gdzie pomoc będzie możliwa, a do których miejsc nie należy się kierować" - wyjaśnił.
Główny Inspektor Farmaceutyczny Łukasz Pietrzak wskazał, że najgorsza sytuacja, jeśli chodzi o zamknięte apteki jest na terenie województwa opolskiego. "W Głuchołazach mamy sześć zamkniętych z siedmiu placówek aptecznych. Również w Nysie 11 aptek zostało podtopionych lub zalanych" - zaznaczył Pietrzak. Dodał, że w województwie dolnośląskim nie funkcjonuje kilkanaście aptek.
Zastrzegł, że nie ma informacji, żeby jakakolwiek placówka apteczna na terenie województwa małopolskiego i śląskiego była zamknięta. Przyznał, że są też apteki, które mają skrócone godziny pracy, ponieważ nie mają prądu.
Przypomniał, że w razie zagrożenia zdrowia również farmaceuci mogą wystawiać recepty. "Można więc w każdej aptece bezpłatnie z tego skorzystać" - dodał. Zaapelował też, by w zbiórkach na pomoc powodzianom nie zbierać leków.
Wiceminister zdrowia Marek Kos podkreślił, że zarówno żywność w sklepach, jak i leki, które znajdują się w aptekach, które zostały zalane, nie nadają się do użytku. "Dobrze wiemy, co jest w wodzie powodziowej: możemy się spodziewać ścieków kanalizacyjnych, jak również różnego rodzaju drobnoustrojów. Nie możemy dopuścić, żeby mieli z nimi kontakt ludzie" - stwierdził.
Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski przestrzegł, że kontakt z wodą powodziową niesie zagrożenia dla zdrowia ludzi i zwierząt. Zaapelował, aby utylizować wszelką żywność, która miała kontakt z wodą powodziową, także tę, która wydaje nam się hermetycznie opakowana (np. puszki, butelki), ponieważ do skażenia może dojść również w momencie otwierania ich. Ostrzegł, żeby nie używać wody ze studni prywatnych i powstrzymać się od domowych sposobów uzdatniania wody.
Jak zastrzegł, przydomowe studnie na terenach zalanych powinny zostać zdezynfekowana, a woda powinna być poddana badaniom fizykochemicznym i biologicznym w laboratoriach GIS. Przypomniał, że także budynki użyteczności publicznej, takie jak szkoły, restauracje, czy sklepy, które zostały zalane, powinny zostać w odpowiedni sposób oczyszczone i dezynfekowane przed dopuszczeniem do użycia. Zapewnił, że GIS na bieżąco będzie wydawał środki odkażające oparte na chlorze.
Dodał, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, osoby z terenów powodziowych będą szczepione przeciwko tężcowi, durowi brzusznemu oraz wirusowemu zapaleniu wątroby.
Dopytywany, jak w praktyce ma wyglądać oczyszczanie prywatnych studni, zaznaczył, że woda musi być ze studni odpompowana, następnie powinna zostać przeprowadzona dezynfekcja, a woda która potem z powrotem napłynie do studni powinna zostać przebadana w kierunku właściwości fizyko-chemicznych i mikrobiologicznych.
Zaznaczył, że dotychczas prywatne studnie były badane na koszt właściciela. "Nie wiem, jak ta sytuacja będzie wyglądała" - zaznaczył. Wyjaśnił, że decyzje dotyczące kwestii finansowych podejmowane będą przez rząd, czy ministra finansów.
Pytany o zapowiadane szczepienia na terenach objętych powodzią Grzesiowski wyjaśnił, że na ten moment inspektorat jest na etapie szacowania potrzeb. Zaznaczył, że grupami, które ewentualnie mogą zostać objęte szczepieniami są ludzie z obszarów zalanych, którzy mogli mieć kontakt ze skażoną wodą oraz funkcjonariusze straży pożarnej i ratownicy, którzy długo pracują w wodzie powodziowej. "Na razie nie wyznaczamy żadnych konkretnych grup ani punktów szczepień, bo jest to jeszcze przedwczesne na tym etapie. Szacujemy na razie potrzeby i sprawdzamy, czy nasze zasoby w rezerwach przeciwepidemicznych wystarczą" - mówił.
Wiceszef MZ Marek Kos zapewnił, że w Centralnej Bazie Sanitarno-Epidemiologicznej w Porębach są odpowiednie zapasy szczepionek.
Prezes NFZ został zapytany, czy kuracjusze, którzy chcieli skrócić pobyt w sanatoriach ze względu na zagrożenie powodziowe będą musieli pokryć z własnych środków koszt skróconego pobytu. "Nie będziemy obciążali kosztami pacjentów w żadnej sytuacji i jeżeli pojawiają się takie jednostkowe informacje, to zachęcam do korzystania z infolinii NFZ albo do kontaktowania się z departamentami leczenia uzdrowiskowego w oddziałach wojewódzkich lub do kontaktu z centralą NFZ" - odpowiedział Nowak. (PAP)
iżu/ akar/ mir/ ak/ mas/ jann/ jpn/
Komentarze