Witold Urbanowicz – od dywizjonu 303 do latającego tygrysa
Dziś mija 24 lataod śmierci Witolda Urbanowicza, polskiego pilota wojskowego, generała lotnictwa, asa myśliwskiego i dowódcy legendarnego Dywizjonu 303.
– Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność. Tak miałem napisane na samolocie. W bitwie o Anglię mieliśmy rekord 126 zestrzeleń, przy najmniejszych stratach własnych – wspominał gen. Witold Urbanowicz, dowódca Dywizjonu 303.
Portal polskieradio24.pl opublikował wspomnienia płk. Witolda Urbanowicza, a także nagranie archiwalne z wypowiedzią Witolda Urbanowicza z audycji dokumentalnej "Dzień ostatni – dzień pierwszy", których można posłuchać na stronie www.polskieradio24.pl
Witold Aleksander Urbanowicz urodził się 30 marca 1908 r. w Olszance koło Suwałk. W wieku 22 lat wstąpił do lotnictwa. Przed wojną był instruktorem w szkole lotniczej w Dęblinie. We wrześniu 1939 roku przedostał się wraz z kadetami do Rumunii, gdzie mieli odebrać nowe maszyny dla lotnictwa polskiego. Gdy okazało się, że oczekiwanych samolotów nie ma, powrócił do kraju, by tam kontynuować walkę. Został schwytany przez Sowietów, jednak zdołał uciec i ponownie przedostać się do Rumunii.
Stamtąd udał się do Francji, następnie do Wielkiej Brytanii, gdzie zasilił szeregi RAF. Pierwotnie latał w 145 Dywizjonie RAF. 21 sierpnia 1940 Urbanowicz dołączył do Dywizjonu 303. 6 września tego roku, w czasie Bitwy o Anglię, po zestrzeleniu Zygmunta Krasnodębskiego, Urbanowicz przejął dowodzenie jednostką.
Witold Urbanowicz zasłynął jako dowódca najlepszego dywizjonu myśliwskiego Bitwy o Anglię w jej decydującej fazie. Z wynikiem 15 pewnych i jednego prawdopodobnego zestrzelenia jako jedyny Polak znalazł się w pierwszej dziesiątce najskuteczniejszych pilotów alianckich tej bitwy.
W połowie kwietnia 1941 roku Urbanowicz przystąpił do tworzenia Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. Wkrótce przypadło mu zadanie rekrutacji pilotów spośród Polonii amerykańskiej. Później pracował w szkolnictwie lotniczym. Jesienią 1942 roku został zastępcą attaché ds. lotnictwa przy ambasadzie w Waszyngtonie.
W 1943 roku Urbanowicz, jako gość, latał w Amerykańskich Siłach Powietrznych na froncie chińskim, gdzie walczył z Japończykami. Należał do wysoko cenionej jednostki „Latających Tygrysów”.
Witold Urbanowicz był mistrzem pilotażu. Sam twierdził, że nigdy żadna wroga kula nie trafiła w jego samolot. Miał także doskonały ogląd sytuacji w powietrzu. – Dla mnie pułkownik Urbanowicz był jak swami (hinduski mistrz) – wyznał jeden z amerykańskich pilotów 75 Dyw. – Po walce wymieniał tyle szczegółów, że wierzyć się nie chciało. Widział wszystko, co się zdarzyło i co każdy z nas robił.
Po II wojnie światowej osiadł w Nowym Jorku. W 1995 roku, rok przed śmiercią, został mianowany generałem lotnictwa. Swoje wspomnienia opisał w trzech książkach: „Początek jutra”, „Świt Zwycięstwa” oraz „Ogień nad Chinami”.
Na początku 2008 roku ukazała sie również książka pt. "Witold Urbanowicz – legenda polskich skrzydeł" autorstwa Wojciecha Krajewskiego.
W 2006 roku Szkoła Podstawowa w Olszance przyjęła imię generała. 15 października 2010 szkoły wchodzące w skład Zespołu Szkół nr 3 w Suwałkach, tj. Gimnazjum nr 5 z Oddziałami Integracyjnymi oraz IV Liceum Ogólnokształcące przyjęły imię generała brygady pilota Witolda Urbanowicza.
Od 27 stycznia 2011 roku imię gen. bryg. pil. Witolda Urbanowicza nosi 4 Skrzydło Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
Wizerunek pilota został umieszczony na samolocie myśliwskim MiG-29 nr 40 z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Samolot ten uległ zniszczeniu w katastrofie 4 marca 2019.
◄ Samolot MiG-29 z sylwetką gen. bryg. pil. Witolda Urbanowicza (fot. Maciej Wolański/jetzone.pl)
9 listopada 2017 r. Witold Urbanowicz został patronem ulicy na terenie dzielnicy Bemowo w Warszawie w miejsce gen. Sylwestra Kaliskiego. 19 października 2018 r. został patronem Szkoły Podstawowej nr 11 z Oddziałami Integracyjnymi w Suwałkach.
Komentarze