Szef NASA: nie ma dowodów na pozaziemskie pochodzenie zjawisk anomalnych, ale nie wiemy, czym są
Nie ma dowodów na pozaziemskie pochodzenie niezidentyfikowanych zjawisk anomalnych (UAP), ale nie wiemy, czym one są - powiedział w czwartek szef amerykańskiej agencji kosmicznej NASA Bill Nelson, podsumowując pierwszy raport powołanego przez agencję zespołu badającego UAP (dawniej UFO). Zapowiedział jednak dalsze badania i powołanie specjalnego dyrektora, który ma przewodzić badaniom na ten temat.
"Główny wniosek z badania jest taki, że jest wiele, czego musimy się dowiedzieć. Niezależny zespół badawczy NASA nie znalazł żadnych dowodów na pozaziemskie pochodzenie UAP. Ale nie wiemy, czym są te UAP" - przyznał Nelson podczas konferencji prasowej, na której zaprezentowano raport będący owocem wielomiesięcznych badań zespołu.
Oznajmił jednocześnie, że zatrudnił dyrektora agencji ds. badań nad niewyjaśnionymi zjawiskami, choć jego nazwisko nie zostało podane do wiadomości publicznej m.in. ze względu na nękanie, którego doświadczają naukowcy badający UAP.
Nelson oświadczył też, że on sam osobiście wierzy w to, że w kosmosie może znajdować się inteligentne życie poza Ziemią i zapewnił, że jeśli badania wykażą pozaziemskie pochodzenie obiektów, społeczeństwo zostanie o tym poinformowane.
"Chcemy zmienić rozmowę na temat UAP z sensacjonalizmu w kierunku nauki" - oznajmił szef NASA.
Opublikowany w czwartek 36-stronicowy raport zespołu skupia się na rekomendacjach dla NASA dotyczących bardziej systematycznego zbierania danych na temat UAP, bo dotychczasowe dane na temat UAP charakteryzują się słabą jakością informacji. Jak twierdzą naukowcy, choć stworzone przez Pentagon Biuro Rozwiązywania Anomalii we Wszystkich Domenach (AARO) jest główną agencją prowadzącą badania rządowe nad UFO, to NASA może odegrać ważną rolę, używając swoich sensorów i instrumentów obserwacyjnych do zbierania informacji, a także używania sztucznej inteligencji do analizy tych danych.
"Dotychczasowa praca AARO pokazała, że większość z tych wydarzeń jest wyjaśniana jako samoloty, balony, drony, czy zjawiska pogodowe. W każdym poszukiwaniu ciekawych anomalii, pierwszym krokiem musi być oddzielenie ziarna od plew" - powiedział szef zespołu NASA astrofizyk David Spergel.
Zarówno Nelson jak i Spergel ze sceptycyzmem odnieśli się podczas konferencji prasowej do ostatnich sensacyjnych doniesień z dziedziny UFO, w tym do zaprezentowanych w meksykańskim parlamencie zmumifikowanych ciał rzekomych stworzeń pozaziemskich.
"Gdy ma się do czynienia z niezwykłymi rzeczami, powinno się zaprezentować publicznie dane (...). Moją rekomendacją dla meksykańskich władz byłoby: jeśli macie coś dziwnego, udostępnijcie próbki światowej społeczności naukowej i zobaczymy, co tam jest" - powiedział Spergel.
Nelson odniósł się z kolei do wystąpienia w amerykańskim Kongresie byłego pracownika AARO Davida Gruscha. Twierdzi on, że rząd USA od dekad ukrywa ciała i pojazdy kosmitów, którzy rozbili się na Ziemi. Szef NASA zwrócił uwagę, że złożone pod przysięgą zeznania Gruscha oparte są na rozmowach z innymi ludźmi i że nie zaprezentował on żadnych dowodów.
"Pokażcie mi dowody" - powiedział Nelson.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ ap/
Komentarze