Przejdź do treści
Bell 407GXi w locie - nad płytą lotniska (fot. policja.pl)
Źródło artykułu

Szef lotnictwa policyjnego: każda nasza akcja jest opisana ryzykiem

Każdy lot jest inny, a każda nasza akcja jest opisana ryzykiem. Wydaje się, że prosty lot może być trudny, a ten trudny, ale odpowiednio zaplanowany, okazuje się łatwy – powiedział w rozmowie z PAP szef lotnictwa policyjnego insp. pil. Robert Sitek.

"Jak wszyscy funkcjonariusze policji pomagamy i chronimy. W tym celu stale współpracujemy z innymi policyjnymi formacjami wyspecjalizowanymi do konkretnych działań i w zależności od potrzeb jesteśmy gotowi realizować postawione przed nami zadania" – podkreślił w rozmowie z PAP naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji KGP insp. pil. Robert Sitek.

Inspektor wskazał, że dominują te stricte policyjne, jak np. poszukiwanie sprawców przestępstw, czy osób zaginionych, działania ze służbami ruchu drogowego, prewencji, kryminalnymi oraz policyjnymi kontrterrorystami, zabezpieczenia wizyt głów państw, czy imprez masowych.

"Do tych ostatnich zadań najlepiej sprawdzają się lekkie śmigłowce, zakupione niedawno Bell 407GXi" – zaznaczył.

"Śmigłowce te przystosowane są do latania w dzień i w nocy. Wyposażone w system obserwacji lotniczej, który pozwala na transmisję obrazu w czasie rzeczywistym na stanowiska stacjonarne lub, jeżeli jesteśmy poza zasięgiem tych odbiorników, na stanowisko przenośne, np. w samochodzie, pociągu, innym śmigłowcu bądź też w wyznaczonym punkcie dowodzenia" – tłumaczył policjant.

"Od pewnego czasu wspieramy również polskich medyków w transporcie organów, jak to miało miejsce kilka dni temu z Zachodniopomorskiego do Warszawy, a wcześniej z Małopolski do Gliwic. Czasami też policyjne śmigłowce są wykorzystywane, tak jak w ubiegłym roku, na południu Turcji, czy w tym roku na Mazowszu do działań gaśniczych z wykorzystaniem specjalnych strażackich zbiorników na wodę, tzw. bambi bucket" – przypomniał.

Black Hawk policji podczs działań gaśniczych z wykorzystaniem specjalnych strażackich zbiorników na wodę, tzw. bambi bucket (fot. Jacek Herok/policja.pl)

Black Hawk policji podczas działań gaśniczych z wykorzystaniem specjalnych strażackich zbiorników na wodę, tzw. bambi bucket (fot. Jacek Herok/policja.pl)

W rozmowie z PAP insp. pil. Sitek podkreślił, że pomysł pomocy w transporcie organów do przeszczepu nie pojawił się ostatnio, "znienacka".

"O organizacji transportu organów do transplantacji w Polsce zaczęto mówić przed wielu laty, kiedy sprawą zajmował się prof. Zbigniew Religa. Wtedy zaczynał ten system działać" – wyjaśnił.

"W latach 90. jako młody pilot transportowałem pierwsze organy do przeszczepu. Teraz to wyspecjalizowane firmy zajmują się transportowaniem organów. Zdarza się jednak, że nie są w stanie zrealizować takiego zadania i wtedy koordynatorzy ośrodków transplantacyjnych zwracają się o pomoc do nas" – przekazał.

Podał, że współpraca z ośrodkami transplantacyjnymi trwa już od prawie dwóch lat.

"Gdy chodzi o ratowanie ludzkiego życia trzeba działać bez zbędnej zwłoki i podejmować szybkie, i trafne decyzje. Jeżeli więc tylko nie będziemy w tym czasie wykonywać innych policyjnych zadań, a będziemy mieli dostępny śmigłowiec, załogi, odpowiednie warunki atmosferyczne i zgodę przełożonych, to z pewnością będziemy także i w taki sposób pomagać" – zaznaczył.

Inspektor wskazał, że w swojej bazie policjanci mają też ciężkie śmigłowce typu Black Hawk czy Mi-8.

"Wykorzystujemy je głównie do zabezpieczenia działań kontrterrorystycznych, czy też działań związanych z transportem osób" – mówił.

"Kilkukrotnie zdarzyło nam się tymi śmigłowcami transportować również organy na pokładzie, ale też chorych covidowych w specjalnych kapsułach, podłączonych do ECMO (pozaustrojowe utlenowanie krwi - PAP)" – powiedział.

Policyjne śmigłowce dysponowane są również do działań związanych z ratownictwem górskim.

"Gdy z różnych powodów toprowski Sokół nie może realizować swoich zadań, udzielamy ratownikom naszego wsparcia. Toprowcy dobrze znają już naszego W-3 Sokoła i S-70i Black Hawka. Dotychczas policyjne śmigłowce sprawdzały się znakomicie w działaniach ratowniczych" – zaznaczył.

W-3 Sokół należący do Policji podczas akcji ratowniczej (fot. policja.pl)

W-3 Sokół należący do Policji podczas akcji ratowniczej (fot. policja.pl)

"Od czerwca ubiegłego roku bierzemy też udział w ochronie granicy państwowej. W pierwszej fazie, tej najbardziej gorącej, mieliśmy tam dwa śmigłowce. Teraz, gdy sytuacja się trochę uspokoiła, nie ma już takiej potrzeby. Niemniej jednak jesteśmy tam cały czas" – podkreślił.

Przekazał przy tym, że policyjne śmigłowce wykorzystywane są również do poszukiwania osób.

"Do tego typu działań wybieramy głównie najnowsze Bell 407GXi. Jeżeli jednak poszukiwania prowadzone są w terenie trudno dostępnym, wtedy sięgamy po cięższe śmigłowce z dźwigami pokładowymi, które pozwalają na pobranie osoby, np. z rejonu bagnistego. Zdarzało się też, że lotnicy policyjni wykorzystując lekkie śmigłowce znajdowali osoby poszukiwane, a inni z pomocą cięższych śmigłowców taką osobę wciągali na pokład" – podał.

Jak podkreślił, każda akcja policyjnych lotników opisana jest ryzykiem.

"Każdy etap od wyznaczenia załogi, śmigłowca należy zabezpieczyć tak, żeby nie doszło do nieszczęścia. Każdy lot jest inny. Wydaje się, że prosty lot może być trudny, a ten trudny, ale odpowiednio zaplanowany okazuje się łatwy" – dodał naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji KGP insp. pil. Robert Sitek.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony