Przejdź do treści
Źródło artykułu

Pilot linii IndiGo przyłapany na kłamstwie ws. opóźnienia

Następnym razem, gdy czekacie w samolocie na odlot i pilot powie, że powodem opóźnienia są kontrolerzy ruchu lotniczego – to nie do końca może być prawda. Niewykluczone, że pilot próbuje zrzucić winę na kogoś innego. Tak było w przypadku pilota linii IndiGo, lot 6E 859 z Chennai do Madurai.

Po zmianie godziny odlotu z 11:45 na 12:25, kapitan ogłosił pasażerom, że start został opóźniony o kolejne 20 minut, ponieważ kontrola lotów nie chce wydać zezwolenia na lot. Pech chciał, że na pokładzie siedział kontroler ruchu lotniczego, który miał wyruszyć w podróż służbową. Mężczyzna zadzwonił na wieżę kontroli lotniska i tam dowiedział się, że załoga nawet nie poprosiła jeszcze o wypychanie ze stanowiska i zapuszczenie silników.

Po rozmowie z personelem pokładowym kontroler podszedł do kapitana w kokpicie.

Naskoczyłem na niego i zrugałem za rozpowszechnianie fałszywych informacji i oskarżanie ATC za błędy linii lotniczej i załogi, która nie potrafi na czas przygotować się do lotu. Kapitan nie potrafił się obronić, przeprosił i przez system rozgłaszania poinformował, że opóźnienie wynika z kłopotów zdrowotnych pierwszego oficera. W końcu wystartowaliśmy o godzinie 13.30  – relacjonował pasażer-kontroler.

Naszym zdaniem bardziej odpowiednie byłoby, gdyby podróżujący kontroler poruszył tę kwestię oficjalnymi kanałami, zamiast ingerować w pracę załogi przygotowującą się do startu, w chwili gdy musi ona być skupiona na procedurach i bezpieczeństwie – skomentowała to linia IndiGo w komunikacie dotyczącym tego wydarzenia.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony