Przejdź do treści
Źródło artykułu

Zdumiewająca historia bombowca Douglas A-26C Invader który w lipcu 2025 przyleciał do Polski

31 lipca 2025 r., na lotnisku EPKT w Katowicach wylądował Douglas A-26C Invader „Sweet Eloise II” (znaki rejestracyjne N4313), zakupiony kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych przez pilota i przedsiębiorcę lotniczego Marcina Kubraka.

Za tytułowym zdjęciu od lewej: Clive Edwards, Marcin Kubrak, Gordon Gray, John Dodd.

Douglas A-26C Invader „Sweet Eloise II” ma niebanalną historię, w tym m.in. ponad 1800 godzin wylatanych podczas Wojny Koreańskiej, gdzie dwukrotnie został uszkodzony w wyniku ostrzału przeciwlotniczego. Tam też zdobył nieoficjalne imię "The Magnet" bo jak mówili piloci "przyciągał ostrzał wroga". Dzisiaj samolot przyciąga uwagę i dlatego szczególnie polecamy poznać historię tego "niezniszczalnego" bombowca.

Bombowiec został wyprodukowany w 1945 r. jako A-26B-50 i dostarczony do Hunter AAF w Savannah w stanie Georgia, a następnie przetransportowany do McClellan AAF w Sacramento w Kalifornii.

W 1951 r. A-26C przebazowano go do Douglas Aircraft Company w Long Beach, gdzie otrzymał najnowsze fabryczne modyfikacje i ulepszenia, a następnie do Hill AFB w Ogden w stanie Utah, gdzie przeszedł dalsze modyfikacje przed wysłaniem do Korei. Podczas tych prac samolot został przebudowany na model „C” ze szklanym dziobem. 

Prace modernizacyjne obejmowały również usunięcie obu wieżyczek kal. .50 wraz z peryskopem i osprzętem dla strzelców ogonowych i zastąpienie ich platformą SHORAN (Short Range Navigation), czyli systemem radionawigacyjnym używanym głównie podczas II wojny światowej i w latach powojennych, między innymi przez siły powietrzne USA. W czerwcu 1951 r. A-26C przetransportowano go do Miho w Japonii, gdzie dołączył do 452. Pułku Bombowego 730. Dywizjonu Bombowego „Rebels” (Long Beach). Następnie stacjonował w Pusan East (K-9) w Korei Południowej. 

W tym samym 1951 roku, stał się również osobistym samolotem dowódcy 730. Dywizjonu Bombowego, Charlesa H. Howe'a otrzymując imię „Sweet Eloise II”, na cześć jego żony. Następnie kolejny dowódca dywizjonu, Nevling przemianował go na „Junio”. 27 grudnia 1951 r. Douglas A-26C został trafiony pociskiem 40 mm, w wyniku czego ciężko ranny został porucznik Raymond Koch w przedziale ogonowym. 

Pożar, awaria układu hydraulicznego oraz częściowa awaria sterowania zmusiły załogę do lądowania w najbliższej bazie lotniczej – K-46. skąd ponownie został przetransportowany do Miho w Japonii na naprawę. Dopiero w trakcie tej naprawy otrzymał czarny kamuflaż (wcześniej był srebrny przez co lepiej widoczny). 

W lutym 1952 r. został po raz kolejny poważnie uszkodzony, przez pociski przeciwlotnicze kal. 40 mm które trafiły w szklany nos samolotu, niszcząc celownik Norden i rozbijając osłonę kabiny drugiego pilota. W maju 1952 r. Invader został przeniesiony do 17. Skrzydła Bombowego 95. Eskadry Bombowej „Kicking Mules”, gdzie stał się samolotem zapasowym dywizjonu, bowiem nikt nie chciał nim latać, ze względu na jego złą sławę "przyciągania ognia przeciwlotniczego".  Tam też otrzymał niechlubną nazwę "The Magnet".

Douglas A-26C Invader, reg. N4313, fot. europeanairshows

27 lipca 1953 r., ostatniego oficjalnego dnia Wojny Koreańskiej, samolot odbył swój 50. i ostatni lot w dywizjonie, po czym został przebazowany do bazy McClellan w Sacramento i zmagazynowany.  W ciągu dwóch lat w misjach bojowych wylatał łącznie blisko 1900 godzin. 

W 1957 r. w ramach rządowej aukcji nadwyżek lotniczych został sprzedany za 1776 dolarów amerykańskich i otrzymał cywilny numer rejestracyjny N5457V. W latach 1958-1960 r. przeszedł dwie modyfikacje, które przekształciły go w „Tanker 27”, pierwszego B-26 Invader przystosowanego do wykonywania misji przeciwpożarowych.

Później został wyposażony w nos „model B” i końcówki skrzydeł STOL, ale nadal był wykorzystywany jako samolot przeciwpożarowy, latając z oznaczeniami „Tanker 20”, „Tanker 16” i „Tanker 23”. 

Do wycofania go ze służby w 1986 r., w misjach tego typu wylatał prawie 2 tys. godzin.

Następnie trafił do Reynolds Aviation Museum i został sprzedany nieznanemu właścicielowi, który przemalował go na barwy 319 Grupy Bombowej z czasów II wojny światowej. Od tego czasu wielokrotnie zmieniał właścicieli, latając między innymi dla Canadian Warplane Heritage Museum i Commemorative Air Force. Potem został zakupiony przez Black Crow Aviation LLC, która przeprowadziła bardzo obszerny, 7-letni przegląd IRAN  (Inspect, Repair as Necessary), obejmujący przemalowanie płatowca na oryginalny schemat z czasów wojny koreańskiej, wymianę przewodów i wiele, wiele innych. 

W 2018 r. zakończono kilkuletnie prace i od tego czasu można go było regularnie spotykać na pokazach lotniczych w USA.
 
Obecnie samolot został sprowadzony do Polski, gdzie znajduje się w prywatnej kolekcji. Na Starym Kontynencie będzie jednym z zaledwie trzech A-26 utrzymywanych w stanie lotnym. Pozostałe dwa to A-26B „Sugarland Express” firmy Nordic Warbirds z bazą w Västerås w Szwecji oraz A-26B „Rum and Coke” firmy Tina Fly GmbH z siedzibą w Eschbach w Niemczech. 

Opracowano na podstawie: NEW WARBIRD COMING TO EUROPE

Niebawem więcej o polskiej historii tego niebanalnego samolotu. Do zobaczenia na pokazach!

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony