Przejdź do treści
Źródło artykułu

Reuters: Ukraina zaprosiła ekspertów ONZ do zbadania irańskich dronów

Ukraina zaprosiła ekspertów ONZ do zbadania irańskich dronów, używanych przez Rosję do atakowania celów na Ukrainie. Według Kijowa stosowanie tej broni narusza rezolucję Rady Bezpieczeństwa, mówiącej o nałożonych na Iran ograniczeniach w handlu bronią konwencjonalną - podała we wtorek agencja Reutera.

Jak podkreśla Reuters, władze ukraińskie chcą przekonać ONZ, że dokonywane w ostatnich dniach seryjne ataki sił rosyjskich odbywają się przy pomocy irańskich dronów szturmowych Shahed-136, które lecą w kierunku celu, po czym spadają z dużą prędkością i detonują przy uderzeniu.

Agencja zwraca uwagę, że Teheran zaprzecza oskarżeniom o dostarczanie dronów do Moskwy, a Kreml tego nie skomentował.

"Chcielibyśmy zaprosić ekspertów ONZ do jak najszybszego złożenia wizyty na Ukrainie w celu zbadania odzyskanych bezzałogowych statków powietrznych pochodzenia irańskiego po to, aby ułatwić wdrożenie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 2231" – oświadczył ambasador Ukrainy przy ONZ Serhij Kysłyca w liście przesłanym członkom Rady.

W liście, z datą 14 października, mowa jest o tym, że pod koniec sierpnia drony serii Shahed i Mohajer zostały przekazane Rosji, co Ukraina i główne mocarstwa zachodnie uważają za naruszenie rezolucji nr 2231, która zatwierdziła umowę nuklearną światowych mocarstw z Iranem z 2015 roku.

Reuters wyjaśnia, że wprawdzie zgodnie z rezolucją embargo na broń konwencjonalną na Iran obowiązywało do października 2020 roku, jednak Ukraina wraz z USA stoją na stanowisku, że dokument ten zawiera ograniczenia dotyczące rakiet i powiązanych technologii, które obowiązują do października 2023 r. i mogą obejmować eksport i zakup zaawansowanych systemów wojskowych, takich jak drony.

W liście władze Ukrainy podkreśliły, że "zarówno bezzałogowy statek powietrzny Mohajer, jak i Shahed spełniają parametry" określone w rezolucji nr 2231, "ponieważ mają zasięg równy lub większy niż 300 kilometrów". (PAP)

zm/ akl/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony