Przejdź do treści
Red Bull Air Race - pod osłoną kabiny
Źródło artykułu

Red Bull Air Race: Pod osłoną kabiny

Zwyczajna osłona kabiny jest konstruowana tak, aby dać pilotowi w kokpicie doskonałą widoczność we wszystkich kierunkach. Wiadomo także, że w Mistrzostwach Świata red Bull Air Race nic nie jest zwyczajne.

"Te samoloty oryginalnie były przeznaczone do akrobacji, więc osłony były duże i zrobione tak, aby piloci mogli przez nie dobrze widzieć" – mówi Wade Hammond, technik z teamu Paula Bonhomme'a. Ciężko stwierdzić, aby seryjna osłona kabiny z Edge'a 540 była "duża", ale gdy zespoły zabrały się za jej przemodelowanie na potrzeby Red Bull Air Race, oryginalny projekt, w porównaniu z nowym zaczął wyglądać naprawdę masywnie.

"W Red Bull Air Race wszystko co musisz widzieć, to to, co dzieje się przed tobą, więc osłony stają się coraz mniejsze" – tłumaczy Hammond. "Korzyść jaka z tego płynie, to poprawa aerodynamiki poprzez zmniejszenie oporu powietrza. Na redukcji wagi nie da się sporo tutaj ugrać".

W przeciwieństwie na przykład do teamu Ivanoffa, który stworzył opływową skorupę wykorzystując trójwymiarowe skanery i modelowanie komputerowe, ekipa Bonhomme'a polega bardziej na doświadczeniu. "Wymiary są... małe" – mówi Wade starając się nie zdradzać zbyt wiele. Pokrywa kabiny powstała na obrzeżach pustyni Mojave, w miejscu zwanym "Area 55" – bazie doświadczalnej teamu Bonhomme'a - w przerwie pomiędzy sezonem 2008 a 2009.

Nie ma złotych reguł, które obowiązują przy projektowaniu nowej osłony. "Nie jest tak, że pilot musi widzieć procentowo określony obszar ponad i pod samolotem" – wyjaśnia Hammond. „Jak długo pilot widzi dokąd leci i może wylądować samolotem, tak długo możemy robić co nam się żywnie podoba".

Pierwszym krokiem jest stworzenie formy. Współpracując z Paulem, Hammond i jego zespół zaprojektowali osłonę małą, ale na tyle, aby pilot mógł czuć się w niej dobrze. "Gdy skończyliśmy, wysłaliśmy ją do firmy w LA, która przygotowała gotowy komponent z plexiglasu. My zbudowaliśmy do niego ramę z włókna węglowego i inne elementy, które były potrzebne" – relacjonuje.

Gdyby aktualna konstrukcja przestała się sprawdzać, Hammond ma już pomysł, jak uczynić ją jeszcze mniejszą: "Na tę chwilę jest dobra, ale zmienimy ją pod pewnymi względami w przyszłości. W tym wszystkim chodzi o sprawienie, by przód samolotu był jak najmniejszy. Im jest mniejszy, tym szybciej całość może lecieć. Jeśli uda się to poprawić, to osiągniemy cel".

Wygląda na to, że ostatnią rzeczą jaką jeszcze można by zrobić, to zmniejszenie samego pilota. „Paul jest stosunkowo wysoki, co zdecydowanie nas ogranicza" – stwierdza na koniec naszej rozmowy Hammond. „Jeśli moglibyśmy go skrócić o kilka cali, moglibyśmy także zmniejszyć osłonę kabiny jeszcze bardziej. Nie wiem jednak, czy jest gotowy, aby się tak poświęcić".

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony