Wrześniowy numer Skrzydlatej Polski już w salonach prasowych
Wrześniowy numer "Skrzydlatej Polski" już w salonach prasowych, a w nim znajdziecie Państwo następujące tematy:
Temat nr 1: XENON Z JAKTOROWA
Jedną z największych bolączek stałopłatów jest konieczność dysponowania znacznym obszarem, na którym można byłoby rozpędzić maszynę do prędkości, przy której siła nośna na tyle zrównoważyłaby masę, aby mogła ona zacząć unosić się w powietrzu. Co prawda, po
kilku latach od pierwszego wzlotu samolotu pojawiły się różnorakie konstrukcje umożliwiające pionowy start, jednakże z ich lotem i bezpiecznym powrotem na ziemię były spore problemy. Szczególną trudność sprawiało konstruktorom wiropłatów zapanowanie nad momentem reakcyjnym wirnika nośnego. Radzono sobie z tym problemem na różne sposoby, jednak nie dość skutecznie. Czegoś brakowało.
To coś udało się odnaleźć hiszpańskiemu inżynierowi. Juan de la Cierva y Codornia przełamał impas. Jego konstrukcja łączyła koncepcje samolotu i śmigłowca. Z pierwszego zaczerpnął on układ kadłub–silnik, z drugiego ruchome skrzydło w postaci wirujących łopat.
9 stycznia 1923, na lotnisku Cuatro Vientos niedaleko Madrytu, odbył się pierwszy lot wiatrakowca, zwanego wówczas autogiro.
Od czasu pierwszego, czterominutowego lotu wiatrakowca Ciervy upłynęło sporo czasu. Mimo znacznego rozwoju tych konstrukcji, realizowanych w różnych krajach, w okresie międzywojennym, wiatrakowce nie zawojowały świata. Ich możliwości okazały się być mniejszymi niż się spodziewano. Miały jednak olbrzymi wpływ na rozwój techniki wiropłatowej.
W latach powojennych konstruowanie wiatrakowców pozostawiono hobbystom i pasjonatom lotniczym. Wiropłat stał się nie tyle użytkowym, co rekreacyjnym statkiem powietrznym.
Nie oznacza to bynajmniej zahamowania postępu w tej dziedzinie, wręcz przeciwnie! Co ciekawe, jedna z najnowszych konstrukcji powstaje w Polsce. (całość czytaj we wrześniowym wydaniu Skrzydlatej Polski)
Ponadto w numerze:
OD REDAKCJI
Z LOTU PO KRAJU
Z LOTU PO OEWIECIE
TRANSPORT
MODLIN POWRACA
MGLISTA PRZYSZŁOŚĆ BRITISH AIRWAYS
LINIA PRZYJAZNA ZWIERZĘTOM
LOTNICTWO SANITARNE
ŚLĄSCY RATOWNICY
MAKS 2009
REPORTAŻ SENTYMENTALNO-NIEOBIEKTYWNY
WYSZŁO PANU PREZYDENTOWI
LATAJĄCE LEGENDY I PRZYZIEMNE TROSKI
Z WIATREM W ZAWODY
AKROBACI W RYBNIKU
NAJLEPSI Z NAJLEPSZYCH
Z KART HISTORII
O TAJEMNICACH RAZ JESZCZE
LOTNICZE TRADYCJE LIGOTY DOLNEJ
MAZURY 2009
NASZE TRASY
Zapraszamy do lektury!
Temat nr 1: XENON Z JAKTOROWA
Jedną z największych bolączek stałopłatów jest konieczność dysponowania znacznym obszarem, na którym można byłoby rozpędzić maszynę do prędkości, przy której siła nośna na tyle zrównoważyłaby masę, aby mogła ona zacząć unosić się w powietrzu. Co prawda, po
kilku latach od pierwszego wzlotu samolotu pojawiły się różnorakie konstrukcje umożliwiające pionowy start, jednakże z ich lotem i bezpiecznym powrotem na ziemię były spore problemy. Szczególną trudność sprawiało konstruktorom wiropłatów zapanowanie nad momentem reakcyjnym wirnika nośnego. Radzono sobie z tym problemem na różne sposoby, jednak nie dość skutecznie. Czegoś brakowało.
To coś udało się odnaleźć hiszpańskiemu inżynierowi. Juan de la Cierva y Codornia przełamał impas. Jego konstrukcja łączyła koncepcje samolotu i śmigłowca. Z pierwszego zaczerpnął on układ kadłub–silnik, z drugiego ruchome skrzydło w postaci wirujących łopat.
9 stycznia 1923, na lotnisku Cuatro Vientos niedaleko Madrytu, odbył się pierwszy lot wiatrakowca, zwanego wówczas autogiro.
Od czasu pierwszego, czterominutowego lotu wiatrakowca Ciervy upłynęło sporo czasu. Mimo znacznego rozwoju tych konstrukcji, realizowanych w różnych krajach, w okresie międzywojennym, wiatrakowce nie zawojowały świata. Ich możliwości okazały się być mniejszymi niż się spodziewano. Miały jednak olbrzymi wpływ na rozwój techniki wiropłatowej.
W latach powojennych konstruowanie wiatrakowców pozostawiono hobbystom i pasjonatom lotniczym. Wiropłat stał się nie tyle użytkowym, co rekreacyjnym statkiem powietrznym.
Nie oznacza to bynajmniej zahamowania postępu w tej dziedzinie, wręcz przeciwnie! Co ciekawe, jedna z najnowszych konstrukcji powstaje w Polsce. (całość czytaj we wrześniowym wydaniu Skrzydlatej Polski)
Ponadto w numerze:
OD REDAKCJI
Z LOTU PO KRAJU
Z LOTU PO OEWIECIE
TRANSPORT
MODLIN POWRACA
MGLISTA PRZYSZŁOŚĆ BRITISH AIRWAYS
LINIA PRZYJAZNA ZWIERZĘTOM
LOTNICTWO SANITARNE
ŚLĄSCY RATOWNICY
MAKS 2009
REPORTAŻ SENTYMENTALNO-NIEOBIEKTYWNY
WYSZŁO PANU PREZYDENTOWI
LATAJĄCE LEGENDY I PRZYZIEMNE TROSKI
Z WIATREM W ZAWODY
AKROBACI W RYBNIKU
NAJLEPSI Z NAJLEPSZYCH
Z KART HISTORII
O TAJEMNICACH RAZ JESZCZE
LOTNICZE TRADYCJE LIGOTY DOLNEJ
MAZURY 2009
NASZE TRASY
Zapraszamy do lektury!
Źródło artykułu
Komentarze