Świdnik: sarny opuściły lotnisko
Akcja płoszenia trwała trzy godziny i zakończyła się pomyślnie. Stado świdnickich saren powędrowało w kierunku lasu poszpitalnego, z którego najprawdopodobniej przybyło na lotnisko.
Obyło się bez strzałów, choć początkowo los stada stał pod znakiem zapytania. W styczniu zarządzająca terenem, firma Navcom, wystąpił do sejmiku wojewódzkiego o wydanie pozwolenia na redukcję populacji zwierząt. Argumentowała, że ich obecność zagraża bezpieczeństwu pilotów korzystających z lotniska. Na sprawę bardzo szybko zareagowali ekolodzy oraz świdniczanie, którzy stworzyli internetową petycję, w której apelowali, by nie zabijać stada.
Również przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego nie spieszyli się z przedłożeniem wniosku pod obrady sejmiku. Wcześniej zebrali opinie Regionalnej Rady Ochrony Przyrody, Towarzystwa dla Natury i Człowieka oraz Polskiego Związku Łowieckiego.
W tzw. międzyczasie do sprawy włączyły się władze Świdnika.
– Zaoferowaliśmy pomoc w przeniesieniu stada. Nie chcemy, żeby zwierzęta zostały odstrzelone. Jesteśmy przekonani, że uda się je usunąć z lotniska bez uśmiercania – tłumaczył Marcin Dmowski, zastępca burmistrza.
Działający w porozumieniu z urzędem lekarz weterynarii wraz ze współpracownikami rozpoczęli od przeglądu ogrodzenia lotniska. Okazało się, że w kilku miejscach jest uszkodzone, co umożliwiało sarnom dostanie się na teren lądowiska. Ubytki w płocie uzupełnił zarządca terenu.
– Mogliśmy więc przejść do planowania akcji płoszenia stada. Odbyła się ona pod nadzorem lekarza weterynarii – mówi M. Dmowski.
Przedstawiciele ratusza do końca trzymali w tajemnicy termin planowanej akcji.
– Zależało nam, żeby nasze działania nie przyciągnęły na trawiaste lotnisko zaciekawionych mieszkańców, którzy mogliby utrudnić płoszenie zwierząt – tłumaczy zastępca burmistrza.
Przedsięwzięcie zostało przeprowadzone 6 maja. Rozpoczęło się o godzinie 17:00 i trwało do 20:00.
– Celowo wybrano późne popołudnie, ponieważ to czas, kiedy sarny są już nieco wybiegane i powinny być spokojniejsze – tłumaczą organizatorzy akcji.
Wzięło w niej udział około 30 osób, koordynowanych przez lekarza weterynarii. Z trawiastego lotniska przepłoszono całe stado, liczące 14 saren. Zwierzęta udały się w kierunku północnym, w stronę lasu poszpitalnego, z którego prawdopodobnie przyszły.
– Dziękujemy wolontariuszom, pracownikom Urzędu Miasta, lekarzowi weterynarii, członkom Stowarzyszenia Biegający Świdnik, pracownikom firmy Navcom, Straży Miejskiej i policjantom z Wydziału Ruchu Drogowego KPM w Lublinie. Dzięki wspólnym działaniom udało się zapewnić bezpieczeństwo pilotom i oszczędzić zwierzęta – dodaje zastępca burmistrza.
Przeczytaj również:
Świdnik: co dalej z sarnami z lotniska
Z trawiastego lotniska w Świdniku wyproszą sarny kulturalnie
Sarny ze świdnickiego lotniska mogą być ocalone
Komentarze