Świdnik: aeroklubowy An-2 w nowych barwach znowu lata
"Dzięki pomocy, jakiej w ratowaniu samolotu An-2 udzielił Lubelski Węgiel Bogdanka, narodził się Bogdan Ka" – żartował Krzysztof Janusz, dyrektor Aeroklubu Świdnik, podczas wtorkowej uroczystości oficjalnego odsłonięcia nowych barw na zasłużonym dwupłatowcu.
Sukces poprzedziły mozolne starania o pozyskanie środków na tak zwane przepłótnienie skrzydeł maszyny. Koszty były ogromne, wiec zbiórka pieniędzy na zrzutka.pl, mimo hojności ofiarodawców, nie dawała nadziei na powodzenie przedsięwzięcia. Pomoc nadciągnęła z kopalni w Bogdance, której zarząd zdecydował się przekazać potrzebne pieniądze.
– Dzięki decyzji władz Bogdanki przedłużyliśmy życie samolotu o wiele lat. Zasłużył na to swoją historią i służbą w trudnych czasach klęsk żywiołowych, katastrof humanitarnych, a także działalnością szkoleniową na rzecz wojska. Zdążyliśmy w ostatniej chwili, ponieważ tego typu prace przeprowadza już tylko jedna firma w Polsce, która prawdopodobnie wkrótce przestanie istnieć. Teraz samolot jest w pięknym stanie i chcemy utrzymać go w takim dla potomności. Postaramy się też odwdzięczyć naszemu Dobrodziejowi, Lubelskiemu Węglowi Bogdanka, reprezentując godnie jego barwy na wszelkiego rodzaju wydarzeniach, w których będziemy brać udział – zadeklarował Krzysztof Janusz.
– Przedsięwzięcie odniosło sukces dzięki inicjatywie Aeroklubu Świdnik i dyrektora Krzysztofa Janusza, który opowiedział nam historię Antonova dowodząc, że jest on wizytówką Lubelszczyzny. Interesujemy się wszelkimi aspektami kultury, sportu, a także historii materialnej regionu, dlatego zdecydowaliśmy się pomóc i obrendować samolot marką Lubelskiego Węgla – powiedział Artur Wasil, prezes zarządu LW Bogdanka.
Po przecięciu symbolicznej wstęgi Bogdan Ka wzbił się w powietrze wioząc gości uroczystości… oczywiście nad Bogdankę.
Komentarze