Przejdź do treści
Źródło artykułu

Początki radomskich skrzydeł. Wywiad z dr. Krzysztofem Busse

Z dr. Krzysztofem Busse, historykiem, pracownikiem Instytutu Pamięci Narodowej, autorem publikacji „ U zarania radomskich skrzydeł. Szkoła Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Sadkowie koło Radomia (1937-1939)” rozmawia Michał Kaczor.

Panie doktorze zapytam na początek o sam temat. Skąd zainteresowanie właśnie tym tematem - Szkołą Podchorążych Rezerwy Lotnictwa na Sadkowie?

- Podstawowa przyczyna, która legła u podstawy tych moich naukowych dociekań, jest taka, że ta szkoła tak naprawdę zapoczątkowała, można powiedzieć, tradycje lotnicze ziemi radomskiej. Wszystko to, co działo się w związku z lotniskiem w Sadkowie, a potem na Sadkowie i w czasie wojny, i po wojnie, zawdzięczamy Szkole Podchorążych Rezerwy Lotnictwa. Czy wcześniejszej Szkole Pilotów 
Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej, bo z taką intencją ta cała inwestycja pod koniec lat 20. ruszyła.Skąd w ogóle wziął się ten Sadków? Dlaczego ta lokalizacja?

- Powód, dla którego Sadków został wybrany jako miejsce dla tej szkoły, to sierpień 1920 roku. Podczas apogeum wojny polsko-bolszewickiej, wtedy, kiedy pod Warszawą ważyły się losy tej wojny, Sadków był jedną z miejscowości, gdzie znajdowały się lotniska polowe. I to stąd przez kilka dni – choć, tak na marginesie, nie było to jedyne lotnisko w naszym regionie wykorzystywane przez polskie lotnictwo wojskowe - operowały polskie samoloty. I kiedy po przełomie pod Warszawą front ruszył na wschód, to wydawałoby się, że ten epizod lotniczy Sadkowa uległ zakończeniu.

Czytaj całość artykułu na stronie www.cozadzien.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony