Muzeum w Żaganiu pomaga przy produkcji „Masters of the Air”
„Masters of the Air” – taki tytuł nosi serial, który będzie kontynuacją legendarnej „Kompanii braci”. Opowiada o losach lotników 8 Armii Powietrznej USA – legendarnej formacji z czasów II wojny światowej. Jego producentami są Steven Spielberg i Tom Hanks, zaś w realizacji pomagają pracownicy Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu.
– Ponad rok temu kontakt z nami nawiązali twórcy serialu. Pytali o Stalag Luft III, czyli obóz jeniecki dla alianckich lotników, który w czasie wojny istniał w Żaganiu. Interesowały ich detale dotyczące wyglądu baraków, a nawet kubków czy sztućców, z których korzystali jeńcy oraz szczegóły związane z codziennym życiem więźniów: rozkładem dnia, obozowymi rozrywkami, biblioteką, teatrem, sportem – wyjaśnia Marek Łazarz, dyrektor Muzeum Obozów Jenieckich. Powód? Zgodnie ze scenariuszem dwaj bohaterowie „Masters of the Air” mają trafić do niewoli i wylądować właśnie w żagańskim stalagu. – Oczywiście zdjęcia nie będą kręcone u nas. Technicznie byłoby to trudne. Jednak scenarzyści serialu zamierzają pojawić się w Żaganiu, by wszystko obejrzeć z bliska – tłumaczy Marek Łazarz. Dodaje: – Serial współprodukowany przez Stevena Spielberga i Toma Hanksa to przedsięwzięcie na naprawdę dużą skalę. A my staliśmy się jego konsultantami. Mamy niemałą satysfakcję...
Zaczęło się od „Wielkiej ucieczki”
Stalag Luft III już raz pojawił się w filmie. W 1963 roku na ekrany kin na całym świecie weszła „Wielka ucieczka” – hollywoodzka superprodukcja opowiadająca o jednym z najbardziej niezwykłych epizodów II wojny światowej. Wiosną 1944 roku z obozu pod Żaganiem zdołało zbiec 76 alianckich lotników. Na wolność wydostali się 111-metrowym tunelem, który otrzymał imię Harry. Niemcy złapali 73 zbiegów i na specjalny rozkaz Hitlera 50 zostało rozstrzelanych. Trzem jeńcom udało się jednak ujść pogoni.
Ucieczka została rozsławiona za sprawą filmu w reżyserii Johna Sturgesa. W role więzionych w stalagu lotników wcielili się między innymi Steve McQueen, James Garner i Charles Bronson. Co roku na pamiątkę dramatycznych wydarzeń z czasów wojny organizowane są w Żaganiu uroczystości z udziałem alianckich weteranów i rodzin jeńców.
Jak przyznaje dyrektor Łazarz, liczba osób odwiedzających muzeum sukcesywnie rośnie. – Przyjeżdżają do nas goście nie tylko z Polski, ale też zagranicy – Europy, Stanów Zjednoczonych, a nawet Australii – wyjaśnia Łazarz. Muzeum stara się kultywować pamięć o więźniach stalagu. I służyć pomocą wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób chcieliby się w to włączyć. Stąd udział w realizacji „Masters of the Air”.
Duma i oglądalność
Informacje o pracach nad serialem pojawiły się w mediach kilka tygodni temu. Według CNN będzie się on składał z ośmiu odcinków, zaś jego budżet wyliczony został na 200 milionów dolarów. Kanwą scenariusza stała się książka autorstwa Donalda L. Millera. Serial powstanie na zamówienie Apple. Firma stworzyła w tym celu studio, które w przyszłości posłuży za miejsce realizacji kolejnych filmów. „Masters of the Air” będzie można obejrzeć na platfomie streamingowej AppleTV+.
Bohaterami będą lotnicy 8 Armii Powietrznej Stanów Zjednoczonych, w czasach II wojny światowej największej takiej formacji w USA. Jej samoloty, dowództwo oraz obsługa techniczna stacjonowały w brytyjskim High Wycombe. Głównym zadaniem żołnierzy było bombardowanie strategicznych celów na terytorium Niemiec i krajów okupowanych przez III Rzeszę.
Twórcy produkcji widzą w niej kontynuację legendarnej „Kompanii braci”. Wśród producentów serialu zrealizowanego 18 lat temu również byli Spielberg i Hanks. Powstał on na zlecenie HBO. „Kompania” opowiadała o losach skoczków spadochronowych ze 101 Dywizji Powietrznodesantowej Armii Stanów Zjednoczonych, którzy podczas II wojny światowej walczyli w Europie. Serial został obsypany nagrodami. Zdobył między innymi sześć statuetek Emmy, Złoty Glob, a także laur Amerykańskiego Instytutu Filmowego.
– W chwili premiery „Kompania braci” była najdroższym w historii serialem telewizyjnym. Powstała na fali ogromnego zainteresowania, jakie wywołał „Szeregowiec Ryan” Stevena Spielberga. Widzowie pokochali tę historię choćby dlatego, że została opowiedziana z perspektywy prostych żołnierzy. Wojenną rzeczywistość odtworzono w serialu z niezwykłą pieczołowitością i troską o detal – podkreśla Sebastian Smoliński, krytyk filmowy.
Pierwszy odcinek zgromadził przed telewizorami 10 milionów osób. – „Kompania braci” była kamieniem milowym. W dziejach seriali otworzyła zupełnie nową epokę – dodaje krytyk. Według niego wojenne produkcje Spielberga z tego czasu na nowo rozbudziły w Amerykanach dumę z dokonań ich żołnierzy podczas II wojny światowej.
Czy „Masters of the Air” powtórzy ten sukces? – To będzie bardzo trudne. Żyjemy w zupełnie innych czasach, konkurencja jest ogromna. Niemniej nowego serialu oczekuję z dużym zainteresowaniem – podsumowuje Smoliński. Tak jak wszyscy miłośnicy kina wojennego.
Łukasz Zalesiński
Komentarze