Przejdź do treści
Źródło artykułu

Lublin: Awantura o dofinansowanie unijne dla lubelskiego lotniska

„Informacje podawane w Kurierze Lubelskim są co najmniej nieścisłe” – to odpowiedź Beaty Górki, rzeczniczki prasowej marszałka województwa lubelskiego na doniesienia, jakoby istniało zagrożenie utraty unijnej dotacji dla lotniska w Lublinie, jeśli do końca roku w porcie nie zostanie obsłużonych 400 tys. pasażerów.

Unia Europejska przyznała lubelskiemu lotnisku dotację w wysokości 125 mln zł. Jak podaje „Kurier Lubelski” wymagała ona jednocześnie, by do końca 2016 r. port obsługiwał co najmniej 400 tys. pasażerów. Jeśli tak się nie stanie, lotnisko może być zmuszone do oddania nawet 25% tej kwoty.

– Zgodnie z założeniami dokumentacji związanej z potwierdzeniem wkładu dla Portu Lotniczego Lublin S.A, będącej w posiadaniu Komisji Europejskiej, liczba pasażerów, którą powinien obsłużyć port lotniczy w roku 2015 to 364 630 osób.  Na osiągnięcie tej liczby beneficjent – Port Lotniczy Lublin – ma czas do końca 2015 r. Zdziwienie budzi przywołane 400 tys. pasażerów, której to liczby rzekomo port nie osiągnął. Tak określona ilość pasażerów nie ma pokrycia w żadnych oficjalnych dokumentach – odpowiada na zarzuty Beata Górka z biura prasowego urzędu marszałkowskiego.

Jednocześnie przedstawicielka urzędu przyznaje, że wygenerowanie zakładanej przepustowości leży po stronie zarządu lotniska, które „podejmuje odpowiednie kroki, aby osiągnąć zakładane wskaźniki”. Przypomnijmy, że w drugim pełnym roku działalności lubelskie lotnisko obsłużyło niewiele ponad 187,5 tys. pasażerów. Górka studzi emocje mówiąc, że trudno mówić o obawach związanych ze zmniejszeniem dofinansowania dla portu przez KE, skoro przed nami jeszcze 11 miesięcy na wypracowanie zakładanych rezultatów w postaci liczby obsłużonych pasażerów.

– Mamy oczywiście świadomość, że Komisja Europejska przygląda się wszystkim nowym lotniskom pod kątem wypełniania przez nie założonych wskaźników. Lubelskie lotnisko nie jest tu żadnym wyjątkiem. Wiemy też, że generalnie w przypadku każdego projektu w sytuacji niedopełnienia warunków trzeba zwracać część dofinansowania, ale w tej chwili nie mamy żadnych informacji, żeby dotyczyło to lubelskiego lotniska – uspokaja rzeczniczka.

Wysoce prawdopodobnym scenariuszem jest kwestia uruchomienia dopłat dla linii lotniczych, które zachęcone gotówką uruchamiałyby z Lublina nowe połączenia. Praktyka znana jest większości polskich portów lotniczych. Choćby w stolicy Podkarpacia, gdzie dopłaty do linii praktykuje się od lat. Ryanair za zakończoną już czteroletnią umowę z rzeszowskim lotniskiem otrzymał 28 mln zł. Nową podpisano na 30 mln zł. Dzięki takiej praktyce przewoźnikowi opłaca się kursować z lotniska, nawet przy znikomym obłożeniu.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony